Weszłam do mieszkania i poczułam kolejny ból.Poszłam do salonu i usiadłam.Po 15 minutach ból ustąpił,ale nadeszły nowe kłopoty.
- Iga?-krzyknął Bartek,po chwili znalazł się w salonie.- Jak mogłaś ją uderzyć?-zapytał.
- Zastanów się nad tym małżeństwem?-powiedziałam.
- Iga posłuchaj powiedziała to w żartach,a ty bierzesz wszystko na serio.
- Wiesz zastanawiam się gdzie jest mój Bartek,bo tu go nie
ma.-powiedziałam i poszłam do sypialni.Moje małżeństwo się rozpada,czuję
że z moja ciążą coś jest nie tak,boję się.Dzisiaj w nocy Bartek nie
spał w domu,nie wiedziałam gdzie on poszedł ale uspokoił mnie SMS od
Ivana że jest u niego.Około 2:45 obudziłam się z potwornym
bólem.Złapałam za telefon i wybrałam numer do Bartka.Jeden
sygnał,drugi,trzeci.Nie odebrał.To nie był taki ból jak dotąd ten był o
wiele gorszy.
- Bartek proszę odbierz.-jeden sygnał,drugi.
- Halo?-zapytał zaspany.
- Bartek proszę wróć do domu.-płakałam do słuchawki.
- Skarbie co się dzieje?-krzyknął.Powiedziałam mu wszystko i
obiecał być jak najszybciej.W domu był po 5 minutach,po drodze poprosił o
pomoc panią Romę żeby zajęła się Antkiem,a ze mną pojechał do
szpitala.Czekanie na tym korytarzu było okropne,a badania jeszcze
bardziej.Zostałam przyjęta na jedną z sal,więcej nie pamiętam bo
dostałam lek po którym zasnęłam.Obudziło mnie lekkie głaskanie mojej
ręki.Otworzyłam oczy i ujrzałam twarz Bartka.
- Skarbie jak się czujesz?-zapytał.Spojrzałam w jego oczy miał je smutne i mokre od łez.
- Co mi jest?-zapytałam go.
- Pójdę po lekarza.-powiedział i wyszedł,czyli muszę być przygotowana na najgorsze.Po chwili wrócił z lekarzem.
- Witam pani Igo.-powiedział do mnie lekarz,jak się okazało jest to szpital w którym pracują Polacy.
- Dzień dobry,co mi jest?-zapytałam.
- Jeszcze czekamy na wyniki badań więc nie powiem pani.Za chwilę
przyjdzie pielęgniarka zmierzy ciśnienie,dobrze?-kiwnęłam głową i
spojrzałam na Bartka.Lekarz wyszedł z sali.
- Kochanie przepraszam cię to wszystko moja wina.-powiedział.
- Nie Bartek,to moja wina,miałam te bóle wcześniej ale myślałam że przejdą.
- Dlaczego mi wcześniej nie powiedziałaś?
- Byłeś zajęty Amandą.
- Nie mów tak.
- Ale taka jest prawda,wczoraj miałeś do mnie wielki zarzuty że ją uderzyłam,a należało się jej.-powiedziałam.
- Przepraszam,przesadziłem obiecuję że teraz będę przy was cały czas.-pocałował mnie w czoło.
- Kocham cię.Bartek boję się że coś jest nie tak z ciążą.-powiedziałam.
- Nie mów tak,wszystko będzie w porządku.-oczywiście cała rodzina i
przyjaciele zostali poinformowani o tym że jestem w szpitalu,Igła to
chciał nawet przyjechać do Włoch,ale trener nie dał mu wolnego.Nasi
rodzice także nie mogli ale czekają na informację.Bartek pojechał do
domu,a mi obiecał przyjechać wieczorem.Około 16:00 przyszedł lekarz z
wynikami badań.
- Witam ponownie,mam pani wyniki badań.
- I co jest?-zapytałam.
- Mam do pani kilka pytań.Miała pani kiedyś anemię?
- Tak miałam,ale brałam leki.
- Dobrze a przez te dwa miesiące ciąży kręciło się pani w głowie,wymiotowała pani?
- Nie przy tej ciąży tego nie było.
- A przy pierwszej?-irytowały mnie te pytania chciałam wiedzieć co z moim dzieckiem.
- Nie.Doktorze co mi jest?
- Bardzo mi przykro ale pani ciąża jest zagrożona.-powiedział,a mi z oczu zaczęły płynąć łzy.
- Ale to oznacza że..
- Nie spokojnie,ciąża się trzyma,ale w ostatnim czasie strasznie
musiała się pani denerwować i stąd te bóle.Nie chcę uciekać daleko w
przyszłość,ale przy porodzie może dojść do komplikacji,ale to tylko moje
uciekanie,musi pani zacząć o siebie dbać i wtedy ciąża powróci do
prawidłowości,mniej stresu więcej witamin i jeszcze raz mniej
stresu.Wiem że pani też dopiero się przeprowadziła i też to równa się ze
stresem.Może mogłaby pani gdzieś pojechać odpocząć,to dobrze by pani
zrobiło.
- Dobrze dziękuję,a kiedy będę mogła wyjść?-zapytałam.
- Jak poczeka pani jeszcze z 2 godzinki to jeszcze dziś tylko pójdę załatwić wypis.-uśmiechnął się do mnie.
- Poczekam.-powiedział,on wyszedł a ja zaczęłam głaskać mój brzuch.
- Nie mogę cię stracić.Obiecuję że zrobię wszystko żeby nic się
tobie nie stało.-szeptałam.Tak jak Bartek objechał zjawił się u mnie o
19:00.
- A pani gdzie się wybiera?-zapytał kiedy zobaczył że stałam i się ubierałam w moje rzeczy.
- Wracam do domu.-powiedziałam.
- Były już wyniki?-kiwnęłam głową i usiadłam na łóżku.
- Ciąża jest zagrożona.-powiedziałam,on nic nie powiedział tylko
mnie przytulił.- Boję się że stracimy nasze dziecko.-powiedziałam
płacząc.
- Damy radę nikogo nie stracimy tylko po porodzie wrócimy do domu i będziemy w czwórkę mieszkać razem.
- Lekarz powiedział żebym gdzieś pojechała odpocząć.-powiedziałam.
- To może do rodziców?-zapytał.
- Których?-zaśmiałam się.
- Twoi rodzice są u moich,wiesz w końcu dopiero końcówka lipca.Antek i ty pojedziecie a ja tu zostanę.
- Jasne z Amandą.-on wziął palcami podniósł moja brodę.
- Kocham tylko ciebie i żadna brunetka mi się nie podoba.Blondynki
są najpiękniejsze,a polki w szczególności.-wspięłam się na palce i go
pocałowałam,tej bliskości mi brakowało i mam nadzieję że wszystko będzie
teraz lepiej....
I mamy następny.Jak wam się podoba? Igi ciąża zagrożona czy na
serio będzie teraz lepiej? Amanda przestanie w końcu być nachalna?
Zobaczymy!
Mam dla was bardzo fajny filmik,jak wam się podoba? Mi się bardzo wkręcił w głowę :)
Następny już jutro,jakoś nie mam ochoty na moją lekturę.W poniedziałek sprawdzian z niej a ja nawet nie zaczęłam :)
I czuję że jej nie tknę,ale od czego są ściągi i opracowania? :)
Zachęcam do komentowania i widzimy się jutro.
Pozdrawiam Aga
Ech jak sie wali to sie wali wszystko..
OdpowiedzUsuńCos mi sie wydaje ze ten wyjazd nie jest dobrym pomyslem.. tam przeciez denerwowac bedzie sie jeszcze bardziej.. w koncu we wloszech miala wszystko na oku a tak jak wyjedzie, amanda bedzie chciala to wykorzystac.. sama juz nie wiem.. do jutra;*
Mam nadzieję, że wreszcie wszystko jakoś zacznie się układać i zmierzać w dobrym kierunku. :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny
OdpowiedzUsuńAmanda nie odpuści, a wręcz będzie chciała wykorzystać to, że Igi nie m. A ten lekarz jest dziwny..najpierw mówi, że stres mogła wywołać podróż, a potem każe wyjechać o.O Co on, w zmowie z Amandą czy co? Oby jednak do niczego złego nie doszło. Tak nawiasem mówiąc, to uwielbiam Zaytseva! Da radę, zeby było go więcej? Tak dla mnie? ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
swietny ;)
OdpowiedzUsuńmysle, ze Amanda jeszcze bardziej sie rozkreci
pozdrawiam i do nastepnego :*
O jacieee jak długo mnie tu nie było! Ile zaległości mam! Oczywiście, wszystko już nadrabiam i kurde no! Amanda?! Powinna jeszcze raz po pysku dostać za to, że się miesza. Oby nic złego się nie stało, niech donosi Iga ciąże ;)
OdpowiedzUsuńhttp://zakochana-para.blogspot.com - zapraszam ;)
świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://zyciejakkomedia.blogspot.com/ - zapraszam serdecznie :)