Strasznie się bałam o naszego Igorka,nigdy czegoś takiego nie
przeżywałam.Zapłakana patrzyłam cały czas na Bartka,a on na mnie.Jednak
po dłuższej chwili usłyszałam tak upragniony płacz małego.
-
Niech pani się nie denerwuje wszystko w porządku.-uśmiechnął się do mnie
lekarz,ale bardziej zaczęłam płakać.Po kolejnych 20 minutach mogłam
wreszcie trzymać syna.
- Boże jak ja się o ciebie bałam.-mówiłam i głaskałam go po rączce.
- Kocham was.-powiedział Bartek.Widziałam że ma łzy w oczach.-Pójdę po rodziców.-powiedział i wyszedł.
- Skarbie nie strasz tak mamusi więcej.
- Mama.-do sali wbiegł radosny Antoś.- A kto to jest?-zapytał wskazując na Igora.
- To twój braciszek.-uśmiechnęłam się.
- Córeczko jak się czujesz?-zapytała mama.
-
Zmęczona jestem.-jak się okazało do Bełchatowa zjechała się cała
reprezentacja.Wszyscy podziwiali Igora,i wyszło że on jest podobny do
mnie,a Antoś do Bartka,ale się złożyło.
Tydzień później mogliśmy być już w domu,wszystko było przygotowane,tylko zastanawiała mnie
jedna rzecz.Jak jechaliśmy do domu to Bartek skręcił w zupełnie nie
znanym mi kierunku.
- Bartek gdzie my jedziemy?-zapytałam.
- Zobaczysz skarbie.-ale się tajemniczy zrobił.Po jakiś 10 minutach zatrzymaliśmy się na osiedlu domków jednorodzinnych.
- Ty nie chcesz powiedzieć że.....
- Witajcie w
domu.-uśmiechnął się.Wyszliśmy z samochodu i Bartek wziął nosidełko z
Igorem i podał mi klucze do tego cudnego domku.
- Mogę otworzyć?-zapytałam.
-
Ależ oczywiście.-podeszłam do drzwi i przekręciłam zamek oczywiście
Antoś mi pomógł.Domek okazał się cudowny.Zawsze marzyłam o
takim.Wieczorem kiedy uśpiłam Antosia i Igorka poszłam do salonu gdzie
był Bartek i patrzył w okno.Podeszłam do niego i objęłam go od tyłu.
- A już jesteś?-zapytał odwracając się do mnie.Przytuliłam się do jego torsu.
- Dziękuję ci,wiesz że zawsze marzyłam o takim domku,o takiej rodzinie o takim mężu.-spojrzałam na niego.
- A ja zawsze marzyłem o takiej żonie i o dzieciach,chociaż chciałbym mieć jeszcze córeczkę.-zaśmiał się.
- O na pewno nie ja mam dosyć ciąży.-powiedziałam.
- Ale kochanie wiesz że do trzech razy sztuka.-zaczął całować moja szyję.
- Wiem i powiem ci że to się nie sprawdza,ale jeśli chcesz to możesz mi córeczkę urodzić.-powiedziałam.
-
Nie tobie to lepiej wychodzi.-zaczął mnie całować,jakoś tak wyszło że
znaleźliśmy się w sypialni i jak teraz nam jest nasze życie biegnie i
biegnie.Mogę powiedzieć że trzeba z niego korzystać bo szybko mija.
5 lat później:
- Dzieciaki szybko bo spóźnimy się na mecz.-poganiałam dzieci.
- Mamo spokojnie,jesteśmy gotowi.-powiedział Antek.
-
No ja mam nadzieje.-zaśmiałam się.W szybkim tempie znaleźliśmy się na
hali.Antek i Igor ubrani w koszulkę z numerem i nazwiskiem taty,ja
także.Mecz dzisiaj graliśmy z Argentyną,nie był trudny wygraliśmy
3:0.Podeszłam do band reklamowych i z synami czekaliśmy na Bartka.
-
No witam moją rodzinkę.-zaśmiał się i mnie pocałował,a z synami przybił
piątkę.- Kochanie dziś zawozimy chłopców do rodziców a później
....-przerwałam mu.
- Co później?-zaśmiałam się.
-
Nic nic.Czekajcie na mnie idę tylko się przebrać.-cieszę się że nasza
miłość z dnia na dzień rośnie,popełnialiśmy dużo błędów,ale to tylko wzmocniło nasz związek a dziś przekażę mu kolejną nowinę ze zostanie
kolejny raz tatą.Czy coś się zmieniło przez te lata,Monia i Michał wzięli
ślub spodziewają się dziecka,Asia i Zibi czekają na swoje
bliźniaki,byłam w szoku jak się dowiedziałam.Winiar dorobił się
córeczki,nawet nasz Piotruś będzie drugi raz tatusiem.Aga z Kubą mają
kolejnego synka,wszystko cudownie,a zapomniałabym Igła nasz kochany jest
ojcem trójki dzieci,nasza przyjaźń trwa tak samo jak dokładnie 8 lat
temu w Spale.
- To co ruszamy?-zapytał nas Bartek.
-
Tak.-powiedziałam.Chłopców zawieźliśmy do Nysy gdzie aktualnie
mieszkają nasi rodzice w wspólnym domu,tak powiedzieli będzie
lepiej.Około wieczora byliśmy w domu gzie super uczciliśmy nasza
rocznicę ślubu.
- Kochanie muszę ci coś powiedzieć.-zaczęłam gdy leżeliśmy wtuleni w siebie.
- Słucham cię skarbie.
- Jestem w ciąży.-uśmiechnęłam się.
- Na prawdę?-spytał ożywiony.
- Tak,i mam nadzieje że postarałeś się o dziewczynkę.
- Kochanie ja miałbym się nie postarać?-zapytał i wpił mi się w usta nic tylko czekać na nasz kolejny skarb.........
I mamy kolejny :) Chciałam was poinformować że jutro dodaję EPILOG !!!!!!
Dziękuję
za wszystkie wsparcia za wszystkie komentarze i mam nadzieje że
dzisiejszy i jutrzejszy rozdział też będzie miał tyle komentarzy i
widzimy się jutro,także poinformuję was o moim nowym blogu który będę
prowadziła z moją przyjaciółką :) Do jutra.Pozdrawiam Aga
To już koniec?! :O Nie wierzę!!! Ale mam nadzieję, ze ruszysz z czymś nowym, co? Cieszę się, ze Igorek urodził sie cały i zdrowy. Myślę, ze Bartek się postarał i tym razem będzie ta upragniona córeczka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Cieszę się że tak podobał ci się mój blog,oczywiście ruszę z nowym opowiadaniem i także tam zagościsz :)
UsuńPozdrawiam ;*
no ja cie krece, juz epilog :(
OdpowiedzUsuńbedzie brakowalo mi tego bloga, a co do nastepnego to bede zagladac na pewno ;)
pozdrawiam :*
Mnie też bardzo się przywiązałam,i cieszę się że zaglądniesz na nowy :)
UsuńPozdrawiam ;*
Szybko zlecialo.. niedawno tu trafilam a tu taki suprise xd
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze wszystko jest ok i Igorek jest caly i zdrowy :)
Strasznie szybko zleciało :)
UsuńPozdrawiam ;*
To już koniec? Dobrze, że chociaż wszystko jest już dobrze ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko ukaże się nowe opowiadanie :D
Pozdrawiam ;*
Na pewno ukaże się link jutro :)
UsuńPozdrawiam ;*
48 yr old Structural Analysis Engineer Jedidiah Caraher, hailing from Woodstock enjoys watching movies like Downhill and Crocheting. Took a trip to St Mary's Cathedral and St Michael's Church at Hildesheim and drives a Ferrari 250 LWB California Spider Competizione. odwiedz strone
OdpowiedzUsuń