środa, 12 marca 2014

Rozdział 88:

Niestety dwa tygodnie strasznie szybko minęły,jak je spędziliśmy,oczywiście kilkakrotnie pokłóciliśmy się o Amandę,która codziennie wydzwaniała.Jedna nasza kłótnia skończyła się na szarpaninie,to znaczy ja wyrzuciłam go z pokoju,musiał spać w salonie.Może jestem zazdrosna,ale mam co do tego powody.Bartek może mieć każdą dziewczynę,czasami zastanawia mnie czy on nie jest ze mną tylko z powodu Antka i ciąży? Wiem że myślę głupio w tym momencie,ale Amanda nie jest brzydka,a ja teraz z dnia na dzień wyglądam jak słoń.
- Dzieci tylko zadzwońcie jak dolecicie.-ucałowali nas rodzice,a my udaliśmy się na pokład samolotu.Lot minął nam przyjemnie bez żadnych komplikacji.Na lotnisku okazało się nie czekał na nas Ivan jak było ustalone tylko Amanda.Przystanęłam i pociągnęłam Bartka za rękę.
- Co ona tu robi?-zapytałam.
- Przyjechała po nas bo Ivan nie mógł bo coś mu wypadło.
- Ja nie wsiądę do jej auta.-powiedziałam.
- Kotek nie przesadzaj.-powiedział i podeszliśmy do niej.
- No hej.-powiedziała.
- Dzięki że przyjechałaś po nas.-uśmiechnął się do niej.
- Nie ma problemu to chodźcie.-powiedziała.Wyszliśmy z lotniska i kierowaliśmy się do jej auta,ale zauważyłam postój taksówek.
- Wiecie ja pojadę taksówką.-powiedziałam.
- Czemu?-zapiszczała Amanda.
- Bo dawno nie jechałam taksówką.-powiedziałam.
- Aha to widzimy się w domu.-uśmiechnął się Bartek.Wkurzona złapałam syna za rękę i poszłam do jednej z taksówek.Powiedziałam adres i miły starszy pan nas zawiózł.Pod blokiem zapłaciłam odpowiednią sumę i udałam się do mieszkania,gdzie był już Bartek.
- Mogę wiedzieć co to była za sytuacja na lotnisku?-zapytał jak od razu weszłam.
- Powiedziałam że nie wsiądę do samochodu z tą wariatką.-odpowiedziałam.
- Iga,rzuciła wszystko i po nas przyjechała,a ty robisz sceny.
- Antoś idź do pokoju.-powiedziałam,mały poszedł a ja ominęłam Bartka i weszłam do salonu.- Możesz zrozumieć że jej nie lubię?-zapytałam.
- Zachowujesz się jak rozpieszczona nastolatka.-powiedział.
- Ja się tak zachowuję,to powiem ci że masz miłe o mnie zdanie.Co jeszcze o mnie powiesz?
- Nie poznaję cię.-szepnął.
- To ja ciebie nie poznaję,lecisz na każde jej zawołanie,kiedy ty do cholery zmądrzejesz?-krzyknęłam.- Nic tylko cały czas Amanda.Przez cały pobyt w Nysie,zajmowała ci całe dnie telefonami,nie wiem może wy nie możecie bez siebie żyć,a ja jestem tylko przeszkodą?
- O czym ty do cholery mówisz-teraz to on krzyknął.
- Mieliśmy odpocząć,specjalnie polecieliśmy do rodziców.Pamiętasz coś z co się robiliśmy w Nysie?-zapytałam.
- Co mam pamiętać,byliśmy u rodziców tylko nic się nie wydarzyło.-powiedział.
- Działo się dużo,ale ty oczywiście nie miałeś czasu.Oddalamy się od siebie,a Amanda jest przyczyną.Wiesz dobrze że lekarz zabronił mi się denerwować,a ja jednego dnia nie potrafię być spokojna.-powiedziałam płacząc poszłam do sypialni i położyłam się na łóżko.Cicho popłakiwałam w poduszkę.
- Kochanie,to nie jest tak że.....
- Że co?-zapytałam.
- Nie chcę się kłócić bo nie ma o kogo.
- Bartek,ja zapomniałam jak to jest być szczęśliwym.-popatrzyłam w jego oczy.
- Przepraszam.-przytulił mnie do siebie.
- Jeżeli jesteś ze mną tylko z wyjątku na Antka,to mi to powiedz a ja zrozumiem.-wyszeptałam.
- Nigdy nie byłem z tobą tylko dlatego że urodził się Antek.Zakochałem się w tobie w Spale,kiedy zaczynałaś z nami pracę.
- Też cię kocham,ale ja zapomniałam jaki był tamten Bartek,jeszcze przed podpisaniem kontraktu z Rosją.Po prostu zapomniałam.
- On dalej jest.-powiedział i mnie pocałował.Wtuliłam się w jego tors.I tą chwile przerwał nam telefon.Bartek spojrzał na wyświetlacz i pisało Amanda.Ku mojemu zaskoczeniu rozłączył połączenie i wpił się w moje usta.Zaczął rozpinać moja koszulę.
- Bartek,mały jest obok.-powiedziałam.
- Spokojnie bawi się.-powiedział i znowu mnie pocałował.Kochaliśmy się,ale nasze jęki rozkoszy tłumiliśmy pocałunkami,żeby Antoś nie słyszał.Wreszcie poczułam się jak wtedy,nie liczyło się dla nas nic tylko my.Kiedy skończyliśmy,to ja ubrałam koszulkę Bartka i poszłam zobaczyć do synka.Biedaczek usnął na podłodze.Poszłam do Bartka.
- Kotek chodź położyć go do łóżka.-on wstał ubrał bokserki i uśmiechnął się gdy zobaczył Antka.
- Zmęczony podróżą.-położył go ostrożnie,a ja przykryłam kołdrą.Poszliśmy do kuchni zrobić coś do jedzenia.Karmiliśmy się nawzajem dobrym budyniem na który mieliśmy ochotę.Znowu usłyszeliśmy telefon.
- Może to prezes,albo Ivan.-powiedziałam,Bartek poszedł do sypialni.Wrócił po chwili.
- Ivan i Ashling do nas przyjdą około 19:00.-powiedział.
- O to fajnie to teraz kochanie lecisz do sklepu i robisz zakupy,a ja przygotuje pyszną kolację.-pocałowałam go.Po 30 minutach,gotowałam już kolację na wieczór.O 19:00 równo wstawili się goście......



I jak wam się podoba? Ciekawe jak wypadnie kolacja,czy coś im przeszkodzi?Następny już jutro.Też macie ten problem z niewyrabianiem w szkole? Myślałam że wtorek nigdy się nie skończy,tak mi się wszystko ciągnęło.No ale byle do piątku :) Widzimy się jutro,serdecznie zapraszam do komentowania,każdy komentarz jest dla mnie cenny.Pozdrawiam Aga

6 komentarzy:

  1. Pewnie znowu Amanda coś wykombinuje -.- Strasznie mi działa na nerwy i nie dziwię się Idze, że tak reaguje, bo robiłabym pewnie tak samo, jak nie gorzej. Niech ten Bartek zmądrzeje...
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta no.. Amanda to Amanda tamto.. -.-
    Jak Iga powiedziala Bartkowi o swoich podejrzeniach to niby wszystko okej i wgl.. tylko pytanie na jak dlugo? Znajac zycie tamta jedza znowu cos wymysli.. i nie zdziwilabym sie wcale, gdyby wparowala im na ta kolacje czy cos..
    Do jutra ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. super
    sorry ze dawno nie pisalam ale nauka i nauka
    pozdro jul

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny.
    czekam na kolejny :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. co tu duzo mowic ;) swietny
    jestem ciekawa kiedy Amanda odpusci.
    do nastepnego :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny jest :D Dobrze, że się pogodzili, ale coś czuję, że niedługo Amanda znowu namiesza. No ale obym się myliła ;)
    Czekam na cd.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń