-Pani Igo otwieramy oczy.-usłyszałam czyjś głos.Moje powieki były
tak ciężkie że nie chciały się podnieś.Walczyłam z nimi i wreszcie
otworzyłam oczy,ale od razu je zamknęłam.Światło w pomieszczeniu było
tak rażące że nie mogłam wytrzymać.- Pani Igo.-wreszcie otworzyłam oczy i
rozejrzałam się po sali.To na pewno nie było moje mieszkanie.
- Gdzie ja jestem?-zapytałam z trudem.
- W szpitalu,nie pamięta pani nic?-zapytał.
- Pamiętam że źle się poczułam i zemdlałam.-powiedziałam.
- Mam pani wyniki.-powiedział i zmienił wyraz twarzy.
- Coś się stało?-zapytałam.
- Pogorszyło się z ciążą.Może pani zacząć wcześniej rodzić,ale przy
porodzie dziecko może nie przeżyć.Miała pani o siebie dbać,mniej się
stresować.Przyjdę później zobaczyć jak się pani czuje.-pokiwałam głową.-
Zawołać pani męża?-zapytał.
- Chce być sama.-powiedziałam z trudem powstrzymując łzy.Lekarz
wyszedł z sali,a ja wtedy wybuchłam płaczem.Jak ja mogłam pozwoli na
takie coś.Nigdy sobie nie wybaczę kiedy coś się stanie z moim
dzieckiem.Leżałam w łóżku i patrzyłam w okno jedną rękę trzymałam na
moim brzuszku.Nie wiem ile się tak patrzyłam,ale drzwi mojej sali się
otwarły.Do środka wszedł Bartek,chyba rozmawiał z lekarzem.
- Kotek jak się czujesz?-zapytał.
- Do czego doszło między tobą a Amandą?-zapytałam nie odrywając oczu od okna.
- Nic,dowiedziałem się dziś że wczoraj u nas była....
- Tak była i pogorszyła mój stan.-słone krople zaczęły znowu kapać mi po policzkach.
- Iga lekarz powiedział że musisz na siebie teraz bardziej uważać.
- I co mi z tego jak ona znowu się pojawi i powie nie wiadomo co.-powiedziałam.
- A co ci powiedziała?-zapytał.
- Wczoraj powiedziała mi że między wami.-przerwałam.
- Co między nami?-zapytał wkurzony.
- Powiedziała że jak jechaliście do jej matki to ona i ty że coś między wam.
- Iga popatrz na mnie.-spojrzałam na niego.- Kocham tylko ciebie i nigdy bym ciebie nie zdradził.
- Bartek mam dosyć tych Włoch,chcę wróci do Polski.-patrzyłam na
niego i płakałam.-Wiem że Włochy są dla ciebie szansą,ale ja dłużej tu
nie wytrzymam.-powiedziałam i starłam łzy z policzków.
- Nie denerwuj się skarbie,zrobię wszystko żeby było ci jak
najlepiej.-Bartek posiedział ze mną do wieczora i później pojechał po
Antosia który został z Ivanem i Ashling.
Oczami Bartka:
Wyszedłem ze szpitala i zadzwoniłem do Amandy:
- Halo?
- Cześć Amanda możesz się spotkać zaraz w parku?-zapytałem.
- Jasne już lecę.
- Ok to ja czekam.-siedziałem już w parku na ławce.Po 10 minutach zjawiła się Amanda.
- Cześć coś się stało że tak nagle zadzwoniłeś?-zapytała.
- Mam pytanie.Co powiedziałaś mojej żonie że wylądowała w szpitalu?
- Jak to w szpitalu?
- Właśnie zrozumiałem dlaczego Iga tak mnie ostrzegała.-powiedziałem.
- Bartek ale to nie tak jak myślisz,ja się w tobie zakochałam i.....
- Dziewczyno oprzytomnij ja mam żonę i syna,a za chwilę będę drugi raz ojcem.
- Bartek ale mi to nie przeszkadza.
- Amanda zrozum nigdy nie zostawiłbym Igi,bo to ją kocham,przepraszam ale muszę już iść.-powiedziałem i poszedłem do domu.
Oczami Igi:
Dwa miesiące później:
Nareszcie w Polsce,Bartek nie przedłużył kontraktu z Lube,a ze mną
jest coraz lepiej.Zadzwoniliśmy już do całej reprezentacji że Kurkowie
wracają :)
- Nareszcie.-powiedziałam gdy byliśmy już w naszym starym mieszkaniu.Jednak dobrze że go nie sprzedaliśmy.
- Tak,dobrze jest na starych śmieciach.-przytulił mnie od tyłu.
- Najlepiej.-odwróciłam się do niego przodem.- Dziękuję ci,bardzo ci dziękuje.-wtuliłam się w jego tors.
- Dla was wszystko.-pocałował mnie.
- Mamusiu głodny jestem.-przybiegł do nam Antoś.
- To tata zaraz zrobi pyszny obiad.-powiedział Bartek,a ja zaczęłam
się śmiać.Jednak zwracam honor,obiad był przepyszny,aż zjadłam
dodatkowo dwie dokładki.Wiecie byłam przed wczoraj u lekarza i okazało
się że będę miała drugiego synka.Dziś zamierzam powiedzieć
Bartkowi.Około 20:00 mały zasnął bardzo szybko,sama udałam się do
sypialni i czekałam na Bartka.
- No masz szczęście że na mnie zaczekałaś.-uśmiechnął się do mnie.
- Musiałam poczekać aby powiedzieć ci coś ważnego.-on wszedł pod kołdrę i mnie przytulił.
- Co takiego?-zapytał.
- Byłam przed wczoraj na badaniach i będziemy mieli drugiego synka.
- Na prawdę?-aż podskoczył.
- Tak skarbie kolejny Kurek.-pocałował mnie.
- Ja to mam jednak talent.-zaśmiał się.
- Tak skarbie do robienia dzieci i do siatkówki.
- Wiesz co ci powiem?-zapytał.
- Co mi powiesz kochanie?-sama zapytałam.
- Bardzo cie kocham.- uśmiechnął się do mnie.
- Wiem skarbie bo ja ciebie też.......
Zacznę od najważniejszego,gratulacje dla Michała i Dagmary!!!!! Urodził
im się syn,którego nazwali Antoś :) Przypadek nie sądzę.Kolejny Winiarek
taki słodki jak Oliwer.Zdrowia im :) A teraz wiem że troszkę zawaliłam
ten rozdział,ale mam nadzieje że mi wybaczycie.Obiecuję poprawę,no i
nareszcie piąteczek,ale co się z tym równa siedzenie w szkole do 16:00
MASAKRA!!!! Dziękuję za wszystkie komentarze i proszę o kolejne :)
Pozdrawiam Aga
No i brawa dla Bartka! W koncu zmadrzal. Amandzie troche szczena opadla ;D
OdpowiedzUsuńTo raczej w końcu ja zmądrzałam :)
UsuńPozdrawiam ;*
no i dobrze :D
OdpowiedzUsuńnawet nie wiesz ile ja czekalam na ten rozdzial, a Bartek w koncu poszedl po rozum do glowy ;)
pozdrawiam i do nastepnego :*
Domyślam się ile musiałaś czekać na taki rozdział :)
UsuńPozdrawiam ;*
Super rozdział :) Nareszcie Bartek jej powiedział :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję i także pozdrawiam ;*
Usuń