9 miesięcy później:
- Bartek nie na widzę cię jak mogłeś mi to znowu zrobić?-krzyczałam z bólu na sali porodowej.
- Spokojnie kochanie jestem tu.-mówił.
- A co mnie to obchodzi że tu jesteś nie dotkniesz mnie nigdy więcej.
- Oj dotknę.-zaśmiał się.
- Zobaczymy.-i nagle cały ból spłynął po mnie.
- Gratuluję mają państwo zdrowa córeczkę.-uśmiechnął się lekarz.Po chwili trzymałam ją w swoich ramionach.
- Jak państwo dadzą na imię?-zapytała położna.
- Lena Sara.-powiedział Bartek.-Kocham was i dziękuje ci skarbie.-pocałował mnie w czoło.
- A my ciebie tatusiu.-zaśmiałam się.Po tygodniu mogliśmy jechać do domu gdzie zaczynało się nasze nowe życie.
20 lat później:
- Bartek pośpiesz się za chwilę dzieci przyjadą.-poganiałam męża.
- Oj Iga jestem prawie gotowy.-powiedział i mnie przytulił.
- Co się stało?-zapytałam.
- Przypomniałem sobie jak cię poznałem.Byłaś taka piękna....
- A teraz nie jestem?
- Nadal jesteś piękna.Mamy trójkę dorosłych dzieci,wnuki w drodze i śmierć na karku.
- Bartek my jeszcze z sobą pożyjemy.Przeżyjemy z sobą kolejne prawie 30 lat,a może nawet więcej.-zaśmiałam się.
- Jest tu ktoś?-usłyszeliśmy głos naszych dzieci z dołu.
- Tak już schodzę.-krzyknęłam.-Mówiłam ubieraj się.-klepnęłam męża w ramię.Zeszłam po schodach i zobaczyłam swoje dzieci.
- Wszystkiego najlepszego mamo.-powiedziała Lena i mnie przytuliła.Później uczynił to Igor i Antek.
- Dziękuję,a gdzie macie dziewczyny?-zapytałam chłopaków.
- Paulina musiała jechać do pracy i kazała przeprosić i złożyć serdeczne życzenia.-powiedział Igor.
- Daria za chwilę przyjdzie tylko poszła po coś do......-nie dokończył bo do domu weszła ciężarna synowa.
- Daria witaj.-uśmiechnęłam się i przytuliłam synową.
- Witaj mamo,wszystkiego najlepszego.
- Bartek schodzisz?-krzyknęłam.
- Tak tak nie krzycz na mnie.-zeszedł po schodach i przywitał się z
wszystkimi.Później zaprosiłam ich do stołu.Spędziliśmy miłe
chwile,kiedy młodzi nie wymyślili sobie wyjścia do kina.
- To może pójdziecie z nami?-zapytała Lena.
- Dziecko jesteśmy starzy nie będziemy psuć wam wypadu.-zaśmiał się Bartek.
- Ale tato zafundujesz kino?-zapytał Igor,a ja zaczęłam się śmiać.
- Ja,boże podaj mi portfel.-podałam mężowi portfel a on dzieciom kasę.-Więcej wam nie dam.-zaśmiał się.
- No i zostaliśmy sami.-zaśmiałam się.
- No to kochanie wybieraj kuchnia,łazienka,salon,sypialnia.-położył rękę na moim udzie.
- Bartek przestań.Lepiej chodź pozmywać.-powiedziałam i weszłam z nim do kuchni.
- Czyli jednak kuchnia.-zaśmiał się i zaczął całować.Może mamy po
47 lat ale nigdy nie brakowało w naszym życiu współżycia,staraliśmy się
żyć tak jak kiedyś kiedy byliśmy młodzi.Później przenieśliśmy się do
sypialni,gdzie ułożyliśmy się do snu.
- Bartek pamiętasz że jutro mamy spotkanie z....
- Tak pamiętam przyjeżdża Zbyszek z Asią i wszyscy się zlatujemy.-pocałował mnie.
- Kocham cię skarbie.-powiedziałam.
- Ja ciebie też.-odpowiedział i
zasnęliśmy wtuleni w siebie.Przeszliśmy wiele razem,mieliśmy wzloty i
upadki,ale nasza miłość zawsze była większa od tego.Warto korzystać z
życia bo nie wiemy co szykuje dla ciebie los,życie mamy tylko jedno nie
zmarnujmy go.Ja wykorzystałam je najlepiej jak potrafiłam.I jak widać
swoje życie dalej mam koło siebie.Wstałam z łóżka i zeszłam do
salonu,wyjęłam z półki mój pamiętnik z moimi wszystkimi żalami i złymi
wspomnieniami.Otworzyłam go na samym końcu,na moim ostatnim wpisie:
- Pamiętasz mnie?
Kiedyś ponoć znaczyłam dla ciebie wszystko....
Napisałam to kiedy Bartek wyjechał do
Rosji,ale teraz nie będzie mi on potrzebny,więc żegnajcie najgorsze
wspomnienia,a witajcie te nowe i najlepsze.Podeszłam do kominka w którym
palił się ogień i wrzuciłam do niego pamiętnik i w spokoju poszłam
położyć się koło Bartka i czekałam na nowe i lepsze wspomnienia.
KONIEC
I to koniec historii Bartka i Igi.Mam
nadzieje,że miło będziecie je wspominać.Pragnę wam wszystkim podziękować
za komentarze liczne wejścia,a przede wszystkim za cierpliwość do mnie
:)
Serdecznie dziękuję i mam nadzieje że spotkam się z wami w moim kolejnym opowiadaniu.Do zobaczenia!!!!
Pozdrawiam Aga ;*