Jak się umówiłam z Dagmarą o 8:00 czekałam na nią ubrana w płaszcz jak prawdziwy szpieg.
- O już jesteś gotowa?-zapytała kiedy weszła.
- Tak one zawsze wychodzą po 8:00 z mieszkania.-i nie pomyliłam się właśnie wychodziły.Poczekałyśmy troszkę i wyszłyśmy za nimi szły do hali.Ale po co?Weszły a my za nimi.Kupowały bilety na mecz Skra-Jastrzębie.
- Cholera mała kupuje bilety.-powiedziała Daga do mnie.
- No więc my też musimy się wybrać na mecz.-powiedziałam.Dagmara poszła szybko zamówić nam dwa bilety.Później one się rozdzieliły.Ja poszłam za Roksaną,a Daga za Sarą z tego co mi wiadomo.Więc weszła ona do jakiegoś budynku,więc czekałam na ławce na nią.Po 15 minutach wyszła z jakąś paczką.Udałam się za nią aż do kolejnego budynku,ale już na ławce spotkałam Dage.
- I jak sytuacja?-zapytałam.
- Siedzę tu od 20 minut,była jeszcze w aptece,kupowała tabletki antykoncepcyjne.-powiedziała.
- Po co przecież niby jest w ciąży?
- Może dla tej Roksany,a ona gdzie była?
- W jakimś budynku i wyszła po 15 minutach z paczką,jak widziałaś teraz jak szła.-powiedziałam.
- W co one grają?-zapytała.
- Nie wiem,ale wyszły.-powiedziałam i schowałyśmy się za gazetą.
- Ty czuję się jak w " Zdrady ".-powiedziała.
- Spokojnie ja też.-poszłyśmy za nimi,weszły do kawiarni,siedziały tam 30 minut.Spojrzałam na zegarek jak się okazało jest 13:30.
- Co ty gadasz?-zapytała Daga.
- No 13:30.-pokazałam jej telefon.Ona szybko wyciągnęła telefon i zadzwoniła do Michała że jej coś wypadło i żeby odebrał Oliwera ze szkoły.Później poszłyśmy za nimi aż do restauracji gdzie pracowały.
- No i jak widać zaczęły zmianę.-powiedziałam do Dagi.
- No tak,nie wiadomo do której?-zapytała.
- Wracają zawsze o 19:00 do domu.
- Dobra mamy 14:00.Chodź coś zjeść bo umieram z głodu.
- O Daga ja też.-poszłyśmy na pizzę.Później posiedziałyśmy u mnie do 18:00.Po 18:00 poszłyśmy do restauracji gdzie one pracowały,miałyśmy szczęście bo akurat wychodziły.Ale tak jak przypuszczałam poszły od razu do mieszkania.
- No to koniec naszej akcji szpiegowskiej.-powiedziała Daga.
- Tak ale mam pewien pomysł,musimy się włamać do ich mieszkania.-powiedziałam.
- Co ale jak nie mamy kluczy.
- Spokojnie Paula ma znajomego który wyrabia klucze,wystarczy że zrobimy zdjęcie zamka.-powiedziałam.
- A jak nas przyłapią?-zapytała.
- To nas przyłapią,ale nie pozwolę zniszczyć ich związku.-i umówiłyśmy się znowu na 8:00.Około 23:20 weszłam po schodach i zrobiłam zdjęcie zamka.No Iga Szymańska i Dagmara Winiarska na tropie oszustek,fajnie to brzmi.
Rano ubrałam się.
- Tak one zawsze wychodzą po 8:00 z mieszkania.-i nie pomyliłam się właśnie wychodziły.Poczekałyśmy troszkę i wyszłyśmy za nimi szły do hali.Ale po co?Weszły a my za nimi.Kupowały bilety na mecz Skra-Jastrzębie.
- Cholera mała kupuje bilety.-powiedziała Daga do mnie.
- No więc my też musimy się wybrać na mecz.-powiedziałam.Dagmara poszła szybko zamówić nam dwa bilety.Później one się rozdzieliły.Ja poszłam za Roksaną,a Daga za Sarą z tego co mi wiadomo.Więc weszła ona do jakiegoś budynku,więc czekałam na ławce na nią.Po 15 minutach wyszła z jakąś paczką.Udałam się za nią aż do kolejnego budynku,ale już na ławce spotkałam Dage.
- I jak sytuacja?-zapytałam.
- Siedzę tu od 20 minut,była jeszcze w aptece,kupowała tabletki antykoncepcyjne.-powiedziała.
- Po co przecież niby jest w ciąży?
- Może dla tej Roksany,a ona gdzie była?
- W jakimś budynku i wyszła po 15 minutach z paczką,jak widziałaś teraz jak szła.-powiedziałam.
- W co one grają?-zapytała.
- Nie wiem,ale wyszły.-powiedziałam i schowałyśmy się za gazetą.
- Ty czuję się jak w " Zdrady ".-powiedziała.
- Spokojnie ja też.-poszłyśmy za nimi,weszły do kawiarni,siedziały tam 30 minut.Spojrzałam na zegarek jak się okazało jest 13:30.
- Co ty gadasz?-zapytała Daga.
- No 13:30.-pokazałam jej telefon.Ona szybko wyciągnęła telefon i zadzwoniła do Michała że jej coś wypadło i żeby odebrał Oliwera ze szkoły.Później poszłyśmy za nimi aż do restauracji gdzie pracowały.
- No i jak widać zaczęły zmianę.-powiedziałam do Dagi.
- No tak,nie wiadomo do której?-zapytała.
- Wracają zawsze o 19:00 do domu.
- Dobra mamy 14:00.Chodź coś zjeść bo umieram z głodu.
- O Daga ja też.-poszłyśmy na pizzę.Później posiedziałyśmy u mnie do 18:00.Po 18:00 poszłyśmy do restauracji gdzie one pracowały,miałyśmy szczęście bo akurat wychodziły.Ale tak jak przypuszczałam poszły od razu do mieszkania.
- No to koniec naszej akcji szpiegowskiej.-powiedziała Daga.
- Tak ale mam pewien pomysł,musimy się włamać do ich mieszkania.-powiedziałam.
- Co ale jak nie mamy kluczy.
- Spokojnie Paula ma znajomego który wyrabia klucze,wystarczy że zrobimy zdjęcie zamka.-powiedziałam.
- A jak nas przyłapią?-zapytała.
- To nas przyłapią,ale nie pozwolę zniszczyć ich związku.-i umówiłyśmy się znowu na 8:00.Około 23:20 weszłam po schodach i zrobiłam zdjęcie zamka.No Iga Szymańska i Dagmara Winiarska na tropie oszustek,fajnie to brzmi.
Rano ubrałam się.
I zjadłam śniadanie,a o umówionej godzinie była Daga.
- Iga boję się.
- Daga ja też,ale wiesz że musimy.One wyszły 8:30 z bloku a my udałyśmy się do znajomego Pauli.
- Hej Iga a co cię tu sprowadza.-zapytał Radek.
- Hej Radek,słuchaj to jest Dagmara zgubiła klucze do mieszkania,nie może się dostać do środka,a zapasowe miała w środku.-powiedziałam.
- Jasne macie zdjęcie zamka.-pokazałam mu zdjęcie.- To mi zajmie dosłownie 20 minut,poczekajcie tutaj.-powiedział i zniknął za jakimiś drzwiami.Tak jak powiedział po 20 minutach klucz był gotowy.
- Proszę bardzo oto twój klucz.-podał go Dagmarze.
- Ile się należy?-zapytała.
- Nie to była przysługa przyjacielska,nic.-podziękowałyśmy szybko udałyśmy się pod ich drzwi.Zadzwoniłam dzwonkiem żeby upewnić że nikogo nie ma,nie było więc szybko otworzyłam drzwi i weszłyśmy do środka.
- Ale mieszkanko.-powiedziała Daga.
- No,dobra teraz szukajmy paczki.-szukałyśmy w każdym pomieszczeniu.Weszłyśmy do pokoju Sary i zobaczyłyśmy paczkę którą niosła wczoraj Roksana.Ale była pusta.
- Cholera pusta.-powiedziałam.
- Co w niej mogło być?-zapytała mnie Daga.
- Nie mam pojęcia.-poszłyśmy jeszcze do pokoju Roksany tam też nic nie znalazłyśmy.
- Doba spadamy nic nie ma.-powiedziałam.Wyszłyśmy z mieszkania,które zamknęłam tak jak były.
- Ja lecę do domu,muszę spakować rzeczy na mecz,Monia do mnie dzwoniła że będzie na meczu.
- Wiem do mnie też dzwoniła.Dobra podwieźć cie do mieszkania.-zapytałam.
- Jakbyś mogła bo nie daje rady.-poszłyśmy na parking i zawiozłam ja do domu,do siebie wróciłam o 19:50,a mój telefon którego zapomniałam cały czas dzwonił.
- Halo?-zapytałam.
- Iga czy ty umiesz odbierać telefon?-zapytał zdenerwowany Bartek.
- Oj kochanie zawiozłam Dagę do domu i zostałam z u nich na kolacji.Nie złość się już.-powiedziałam.
- Wystraszyłem się.Jak się czujecie.
- Czujemy się bardzo dobrze,jutro idę na mecz,wiesz zobaczę się z Monią.
- Ale proszę za bardzo nie szaleć,kotek bo zapomnę za tydzień proszę na mnie czekać na lotnisku o 11:30.
- Już się nie mogę doczekać.-powiedziałam.Pogadałam z nim jeszcze z trzy godzinki :) i poszłam spać.
- Iga boję się.
- Daga ja też,ale wiesz że musimy.One wyszły 8:30 z bloku a my udałyśmy się do znajomego Pauli.
- Hej Iga a co cię tu sprowadza.-zapytał Radek.
- Hej Radek,słuchaj to jest Dagmara zgubiła klucze do mieszkania,nie może się dostać do środka,a zapasowe miała w środku.-powiedziałam.
- Jasne macie zdjęcie zamka.-pokazałam mu zdjęcie.- To mi zajmie dosłownie 20 minut,poczekajcie tutaj.-powiedział i zniknął za jakimiś drzwiami.Tak jak powiedział po 20 minutach klucz był gotowy.
- Proszę bardzo oto twój klucz.-podał go Dagmarze.
- Ile się należy?-zapytała.
- Nie to była przysługa przyjacielska,nic.-podziękowałyśmy szybko udałyśmy się pod ich drzwi.Zadzwoniłam dzwonkiem żeby upewnić że nikogo nie ma,nie było więc szybko otworzyłam drzwi i weszłyśmy do środka.
- Ale mieszkanko.-powiedziała Daga.
- No,dobra teraz szukajmy paczki.-szukałyśmy w każdym pomieszczeniu.Weszłyśmy do pokoju Sary i zobaczyłyśmy paczkę którą niosła wczoraj Roksana.Ale była pusta.
- Cholera pusta.-powiedziałam.
- Co w niej mogło być?-zapytała mnie Daga.
- Nie mam pojęcia.-poszłyśmy jeszcze do pokoju Roksany tam też nic nie znalazłyśmy.
- Doba spadamy nic nie ma.-powiedziałam.Wyszłyśmy z mieszkania,które zamknęłam tak jak były.
- Ja lecę do domu,muszę spakować rzeczy na mecz,Monia do mnie dzwoniła że będzie na meczu.
- Wiem do mnie też dzwoniła.Dobra podwieźć cie do mieszkania.-zapytałam.
- Jakbyś mogła bo nie daje rady.-poszłyśmy na parking i zawiozłam ja do domu,do siebie wróciłam o 19:50,a mój telefon którego zapomniałam cały czas dzwonił.
- Halo?-zapytałam.
- Iga czy ty umiesz odbierać telefon?-zapytał zdenerwowany Bartek.
- Oj kochanie zawiozłam Dagę do domu i zostałam z u nich na kolacji.Nie złość się już.-powiedziałam.
- Wystraszyłem się.Jak się czujecie.
- Czujemy się bardzo dobrze,jutro idę na mecz,wiesz zobaczę się z Monią.
- Ale proszę za bardzo nie szaleć,kotek bo zapomnę za tydzień proszę na mnie czekać na lotnisku o 11:30.
- Już się nie mogę doczekać.-powiedziałam.Pogadałam z nim jeszcze z trzy godzinki :) i poszłam spać.
I witam na tym blogu :) Mam nadzieje że będziecie czytać.Pozdrawiam i do jutra. Aga
Jejku cieszę się że trafiłam na twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny.
Pozdrawiam
Również pozdrawiam i zapraszam jutro :)
UsuńFajny rozdział! Czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :)
UsuńZapraszam jutro kolejny.
Serdecznie zapraszam na nowy rozdział:
OdpowiedzUsuńhttp://still-loving9.blogspot.com/
Jeśli czytasz, to pozostaw po sobie komentarz :)