Wyszliśmy bardzo szczęśliwi z kościoła.Nie mogłam w to uwierzyć,że
wreszcie jesteśmy mężem i żoną.Stanęliśmy bardziej w cieniu,dziś słońce
bardzo mocno grzeje.
- Dzieci nareszcie!-cieszyły się nasze mamy.
- Mamo weźmiecie Antosia prawda?-zapytałam.
- Ależ oczywiście.-później każdy składał nam te same życzenia,ale Igła to pobił wszystkich.
- No to zaczynajmy.-wyjął z kieszeni wielką kartkę.-Życzę wam
zdrowia,szczęścia,pomyślności,dużo dzieci,dużo seksu,dużo miłości,dużego
domu,dużego samochodu,dużo pieniędzy,dużo psów,dużo kotów....-przerwała
mu Iwona.
- Z całego serca wam tego życzymy,Ignaczak do samochodu.-zaczęłam
się śmiać,oczywiście dostaliśmy tą kartkę od Igły i powiedział że
wszystko się spełni.
- Czy on zawsze tak?-zapytałam mojego męża.
- Oj tak,dobra jedziemy.-weszliśmy do samochodu.
- Gotowi?-zapytał Michał,który siedział na miejscu kierowcy,a obok Monika.
- Chyba tak.-pojechaliśmy do ładnej restauracji gdzie ma odbyć się nasze wesele.Przed wejściem oczywiście powitali nas rodzice.
- Dzieci kochane życzymy wam wszystkiego co najlepsze i żeby w
waszym domu nigdy nie zabrakło wody ani chleba.-podeszłam i ułamałam
kawałek chleba oraz zamoczyłam go w soli.Podzieliłam się z Bartkiem i
wzięliśmy kieliszki.Wypiliśmy i rzuciliśmy za siebie żeby się
rozbiły.Wszyscy zaczęli bić brawo.Weszliśmy do środka,a mnie odjęło mowę
gdy zobaczyłam dekoracje.
- Zapraszamy wszystkich na środek.-poprosił pan od orkiestry.-
Każdy ma szampana.To dobrze,drodzy państwo zaśpiewajmy sto lat młodej
parze.-zaczęliśmy śpiewać.-I do dna.-wypiliśmy dobrego szampana.-Czy
tylko ja uważam że ten szampan jest gorzki.
- Nie.-wszyscy krzyknęli.
- Więc co trzeba zrobić?
- Gorzko,gorzko,gorzko.-zaczął krzyczeć Igła,wszyscy się do niego
przyłączyli.Bartek przyciągnął mnie do siebie i wpił mi się w
usta.Później oczywiście obiad.
- Iga on chce do was.-przyszła moja mama do nas z Antosiem.
- To chodź do nas.-wystawiłam ręce do Antosia-Nakarmię go.-Antoś
usiadł na moich kolanach i był bardzo zadowolony.Bartek próbował go
karmić ale się nie udało.Po wielu próbach zjadł zupę,i ja mogłam
skosztować trochę tego pysznego obiadu.
- Zapraszamy państwo młodych na pierwszy taniec.-wstałam i podałam
Antosia,Iwonie.Zaczął się wyrywać,ale na szczęście Dominika go zaczęła
zabawiać.Stanęliśmy na środku sali i czekaliśmy na pierwsze nuty naszej piosenki.Patrzyliśmy tylko na siebie,nie zwracaliśmy uwagi na innych,było
nam razem dobrze.Gdy piosenka się skończyła,my się pięknie ukłoniliśmy i
zaprosiliśmy resztę gości na parkiet.
- No dobrze to może czas na zabawę.Poproszę teraz wszystkie
kwiatuszki na środek parkietu.-wszystkie dziewczyny ruszyły na środek.-
Zaraz,zaraz kwiatuszki to panowie.-zaczęłam się śmiać.-Teraz kwiatuszki
robią kółko i panie zewnątrz też robią koło.Panowie kręcą się w prawo,a
panie w lewo.Gdy muzyka przestanie grać to panowie odwracają się
zobaczymy kto wam się trafi,musicie poznać imiona wszystkich pań,bo
później będzie sprawdzian.-i muzyka zaczęła grać,kręciliśmy się i
stop.Odwrócił się do mnie Winiar.
- Dzień dobry Igo,jak masz na imię?-zapytał.
- Klaudia miło mi.
- Michał mnie również.-i zrobiliśmy tak kilka kolejek.I nadszedł czas na sprawdzian.
- Teraz kogoś sobie tu wybiorę.Chodź nadasz się.-powiedział i wskazał na Igłę.- Dobra jak ona ma na imię.-pokazał na Dagmarę.
- Z nią nie tańczyłem.-zaczął się śmiać Igła.
- To jak ona ma na imię.-i pokazał na Iwonę.
- Oczywiście że Iwonka.-uśmiechnął się.
- Zgadza się?-zapytał.
- Tak.-krzyknęliśmy.Odpowiadać miał jeszcze Marcin,Paweł i
Piotrek.Tak nam miło leciał czas.Tańczyłam ze wszystkimi,nawet Antosia
wzięłam i tańczyłam z nim,a on uwiesił się na mojej szyi i mocno
piszczał mi do ucha z radości.Nadszedł czas na oczepiny.Usiedliśmy z
Bartkiem na dwóch krzesełkach,a świadkowie mieli nam odpiąć welon i
krawat na czas.
- Zaczynamy od pani młodej.Czas start.-uporałyśmy się w 7 sekund.
- Teraz panowie start.-byłyśmy lepsze o 2 sekundy.
- Tu było 7 a tu 9,16 w sumie,więc państwo młodzi całują się przez
16 sekund a my wszyscy liczymy.-przybliżyłam się do Bartka i przez 16
sekund się od siebie nie odrywaliśmy.-Wielkie brawa.Więc teraz
zapraszamy same panie,przecież trzeba wybrać nową młodą parę.-zaczęła
grać muzyka,ja oczywiście zamknęłam oczy i czekałam na moment rzucenia
welonu.Muzyka przestała grać i welon złapała....
- Jak pani ma na imię?-zapytał.
- Ola.-no to teraz Piotrek musi się postarać.
- Teraz zapraszam panów.-i tak się Piotrek postarał że złapał ten krawat.Tak pięknie ze sobą wyglądali.
- Więc teraz nowa para młoda co powinna zrobić?
- Gorzko,gorzko,gorzko.-a nasz cichy pit wcale nie jest nieśmiały,myślałam że nie oderwie się od Oli.
- Więc teraz kolejna zabawa,która polega na tym że panie siadają na
pięciu krzesłach,pan młody ma za zadanie rozpoznanie swojej żony ale
bez podglądania.Świadek bierze jego rękę i od kostki do kolana przesuwa
jego rękę,ale tak żeby nie dotknął sukienki.-Michał wziął zawiązał
Bartkowi opaskę na oczy i zaczął macać kobiety.Specjalnie usiadłam na
końcu kolejki.Podszedł do mnie i zaczął jeździć palcem po mojej nodze.-
Jak to ona to całujesz.-powiedział do Bartka,Rafał z orkiestry.Bartek
poszukał mojej twarzy i pocałował mnie.-Brawo udało się.To teraz
zapraszam panią młodą.Panowie siadają i rozpinają rozporki.-zaczęłam się
śmiać,tak jak cała sala.- Pani młoda wkłada palce do...-spojrzał na
mnie byłam cała czerwona.-Ale jej chyba coś nie pasuje to może odwrocie
się to ona od tyłu będzie wprowadzać ten palec.Nie no tak głupio twarzą w
twarz.Albo inaczej wypnijcie pośladki ona musi rozpoznać pośladki
swojego męża.-zaczęłam także miałam zawiązane oczy,macałam tyłki.Ale dla
mnie był plus bo rozpoznałam Bartka materiał garnituru.Odwróciłam go i
pocałowałam.-Brawo dla pani młodej.-było cudownie,była zabawa w gorące
krzesełka i wycieczka do zoo.-Było super.
- Macie ochotę na kolejna zabawę?
- Tak.-krzyknęliśmy.
- W zabawie uczestniczy Para Młoda. Pan Młody ma zawiązane oczy. Do
jego paska doczepia się sznureczek na końcu którego przywiązuje się
długopis. Zadanie Panny Młodej polega na pokierowaniu mężem tak, aby
ten trafił długopisem do postawionej na ziemi butelki.
- Dobra,Barek masz mnie słuchać.-powiedziałam zawiązując mu oczy.
- Uwaga i zaczynamy.
- Dobra Bartek podejdź krok do przodu,ale w prawo nie w
lewo.-krzyczałam do niego.-Dobra teraz kucnij,albo nie.-wszyscy się z
nas śmiali.-Dobra kucnij.
- I jest udało się.Drodzy państwo " Tak oto będzie wyglądała noc
poślubna ".-zaczęłam się śmiać,a Bartek razem ze mną.Na prawdę,nasze
wesele było prowadzone świetnie,facet zna się na swojej robocie.
Nadszedł czas na krojenie tortu.Tort był przepiękny.
Ukroiliśmy razem duży kawałek i zaczęliśmy się nim karmić.Ja głupia
nawet wam nie powiedziałam kto był,więc tak cała
reprezentacja,Skra,trenerzy i Skry i reprezentacji,było dużo osób.Moim
zaskoczenie było to że Antoś trzymał się dalej na nogach.Później
wyszliśmy na zewnątrz i oglądaliśmy petardy.I tak bawiliśmy się do
3:30.Pojechaliśmy zmęczeni do domu rodziców,gdzie oczywiście Bartek
rozpoczął swoja noc poślubną.
Rano wstałam około 10:30.Dziś na 13 jest chrzest Antosia.Poszłam do łazienki i ogarnęła się trochę.
- Jak się czuję moja żona?-zapytał mnie Bartek który wszedł mi do łazienki.
- Bardzo dobrze, a mój mąż?
- Też dobrze.-o 13 byliśmy w kościele,Igła do kościoła przyszedł z
butelka wody.Nie powiem sobie wczoraj chłopaki popili.Nadszedł czas na
najważniejszą część chrztu.
– Jakie imię wybraliście dla swojego dziecka?
- Antoni Jakub.-powiedzieliśmy.
- O co prosicie Kościół święty dla Antoniego?
- O Chrzest.
– Prosząc o Chrzest dla Waszego dziecka przyjmujecie na siebie obowiązek wychowania go
w wierze, aby zachowując Boże przykazania, miłował Boga i bliźniego, jak nauczył nas Jezus
Chrystus. Czy jesteście świadomi tego obowiązku?-zapytał.
w wierze, aby zachowując Boże przykazania, miłował Boga i bliźniego, jak nauczył nas Jezus
Chrystus. Czy jesteście świadomi tego obowiązku?-zapytał.
– Jesteśmy świadomi.
– A wy, Rodzice chrzestni, czy jesteście gotowi pomagać rodzicom
tego dziecka w wypełnianiu obowiązku?-spojrzał na Monikę i Michała.
– Jesteśmy gotowi.-odpowiedzieli.
Antoś był bardzo grzeczny w kościele w ogóle nie płakał przy
polewaniu głowy.Później udaliśmy się podpisać różne dokumenty,a później
do ogródka gdzie odbył się grill z okazji chrztu i poprawin.Kolejna
dawka alkoholu.Wreszcie staliśmy się rodziną.Bartek i Antek to są
najwspanialsi faceci którzy trafili mi się w życiu.Czuję się spełnioną
kobietą na świecie.
I mamy 70 rozdział i jak wam się podoba? Jutro pojawi się
kolejny.Dziękuje za wszystkie komentarze i wyświetlenia.I tak minął mi
tydzień ferii.Ten czas tak szybko leci,że nie mogę w to
uwierzyć.Pozdrawiam Aga
Liczba wyświetleń według kraju
Wpis | Liczba wyświetleń |
---|---|
Polska
|
2083
|
Kenia
|
96
|
Stany Zjednoczone
|
57
|
Niemcy
|
18
|
Francja
|
1
|
Holandia
|
1
|
Ukraina
|
1
|
Republika Południowej Afryki
|
1
|
P.s Dziękuję wszystkim tym osobą,że czytają mojego bloga :)
Świetny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Czekam na kolejny. :)
OdpowiedzUsuńBoże chciałabym być na takim weselu,ale Iga to miała super zadanie :)
OdpowiedzUsuńAntoś swoje święto też miał.Nic tylko czekam na następny.
Pozdrawiam ;* Hania
Aż naszła mnie ochota na jakieś wesele ;> Świetnie musieli się bawić. Uwielbiam Antosia <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Świetny rozdział :) nie mogę się doczekać kolejnego
OdpowiedzUsuńpozdrawiam klaudia
boziu antoś jest taki słodki,miał farta że był na ślubie rodziców :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam wiki
Super!!! Kocham twojego bloga <3
OdpowiedzUsuńWesele z pewnością udane ;] Zabawa była świetna ;)
OdpowiedzUsuńPoszłoby się na weselicho, ale następne w rodzinie podobno ma być moje :/
A co do Antosia na ślubie, to ja też byłam u swoich rodziców, tylko że w brzuchu u mamy :P
Świetny rozdział ;*