- Basia cześć też cię długo nie widziałem.-powiedział i przytulił ją.
- Hej Iga,a to wy dalej jesteście ze sobą?-zapytałam z grymasem na twarzy.
- Hej,tak jesteśmy.Coś ci przeszkadza?-zapytałam i podeszłam do Kuby.-No Kuba to przedstawiaj mi wszystkich.-powiedziałam.
- Więc to jest nasza kuzynka Marysia i jej brat znaczy nasz kuzyn mój i Bartka Olek.-podałam każdemu rękę.
- No Olka to szybko zapamiętam bo synek mojej przyjaciółki ma na imię Olek.
- A mnie nie zapamiętasz?-zapytała mnie Marysia.
- Ja już cię pamiętam-zaśmiałam się.Później usiedliśmy wszyscy do stołu,a kelnerzy nosili nam jedzenie.Atmosfera była super.
- Mogę zatańczyć z moja narzeczoną?-zapytał mnie Bartek na ucho,uśmiechnęłam się.
- Ależ oczywiście.-powiedziałam i poszłam z nim zatańczyć.Widziałam jak Baśka się na nas patrzy więc postanowiłam to wykorzystać.Wspięłam się na palce i zaczęłam całować Bartka.On oczywiście ochoczo oddawał zaczepkę.
- Za co to?-zapytał z uśmiechem.
- To już nie mogę całować się z narzeczonym?
- Możesz.-pocałował mnie znowu.
- A w ogóle czytałam że dziecko kontroluje uczucia matki i jak ma ochotę się przytulić to ja też mam.-powiedziałam.
- Zapraszamy wszystkich na tort.-powiedział pan Adam.Zasiedliśmy i zaczęliśmy zajadać się pysznym czekoladowym tortem.
- Wiecie już jakie imiona?-zapytała Sandra,kuzynka Bartka.Jest w naszym wieku na prawdę super dziewczyna.
- Nie myśleliśmy jeszcze o tym.-powiedziałam.
- Wiecie na imię dziewczynki możecie dać Sandra nie obraziłabym się.-zaśmiała się,a ja razem z nią.
- Nie moje dziecko nie będzie miało po takiej małpie imienia.-zaśmiał się teraz Bartek.
- Sam jesteś małpa.A tak poważnie to....
- Bartek zatańczymy?-zapytała Basia.
- Jasne.-powiedział i poszedł z nią na parkiet.
- To ciesze się że ty jesteś z Bartkiem,a nie ona.-dokończyła.
- Ale wiesz nie zawsze mieliśmy kolorowo.
- Wiem,ale wiem też co on zrobił ci rok temu.Wiesz jak cała rodzina mu nastukała do głowy,Basia to chodziła szczęśliwa że z tobą nie jest,bardzo się cieszę,a tak poważnie jakie teraz macie plany?-zapytała.
- Wiesz boję się tego pytania.-uśmiechnęłam się do niej.-A na serio to Bartek podejmuje decyzje w sprawie swojego rozwoju,ale ja nie wyprowadzę się z Polski.
- Czyli gdyby wybrał coś za granicą ty zostajesz?-zapytała.
- Tak,on będzie tam,a my tutaj.Dlatego mam nadzieje że on wybierze jakiś polski klub.
- Nie na pewno,przecież nie zostawi cię samej z dzieckiem.
- A teraz ty opowiadaj co u ciebie?-zmieniłam temat.
- A nic ciekawego,wiesz rozstałam się ostatnio z facetem.
- Czemu?
- On chciał się żenić,a ja nie jestem gotowa na ślub.Nie mogłam tego długo ciągnąć,jak zaczęliśmy się spotykać po tygodniu czasu naszego związku on mi się oświadczył,wtedy było coś nie halo.-zaśmiała się.
- Może bał się że ktoś mu cię odbierze.-powiedziałam.
- Nie kto by mnie chciał w ogóle się dziwię że on mnie chciał.
- No wiesz jesteś piękną i szczupłą dziewczyną,popatrz na mnie za chwilę będę chodzącą ciężarówką,a nawet już zaczynam nią być.
- Iga kobiety w ciąży zawsze przybierają na wadze,później to łatwo można zrzucić.-powiedziała.
- No u mnie nie tak łatwo.Jak byłam w gimnazjum i liceum miałam nadwagę.Więc każde przybranie na wadze to będzie dla mnie ciężko zrzucić.
- Spokojnie,mówię że łatwo to łatwo.
- Długo ona zamierza z nim tańczyć?-zapytałam.
- Znasz takie słowo jak ODBIJANY?-zapytała a ja wstałam i podeszłam do Baśki i Bartka.
- Odbijany.-powiedziałam.Chcąc nie chcąc musiała mi ustąpić.- No myślałam że ta małpa cię nie zostawi.-zaśmiałam się.
- Strasznie zrobiłaś się zazdrosna.
- Oj Bartuś gdybyś miał się stać za chwilę ciężarówką to musisz bronić swojego ciacha.-powiedziałam a on mnie pocałował.Do domu wróciliśmy około 2:00 w nocy.Nie miałam nawet siły ubrać się w piżamę,zasnęłam tak jak przyszłam z imprezy.
Rano obudziła się o 11:30.Oj ale sobie pospałam.Poszłam do łazienki i się ubrałam.
Zeszłam do salonu gdzie siedział pan Adam z Kubą.
- Dzień dobry.-powiedziałam.
- O witaj jak się spało?
- Bardzo dobrze,dziękuję.A Bartka nie ma?
- Pojechał z mamą do sklepu bo tata....
- Co tata?Zrobiłeś lekcje?-zapytał ojciec Kubę.
- No dobra już idę.-powiedział i poszedł.
- Nie mogę prowadzić bo wczoraj piłem i wiesz muszą procenty zejść.-wytłumaczył mi.
- Panie Adamie mogę się pana o coś spytać?
- Jasne o co chodzi?
- Czy pan jak wybierał kluby to patrzył pan na....-przerwał mi.
- Wiem o co chcesz zapytać.Tak prosiłem żeby Iwona wyraziła swoje zdanie na temat zmiany klubu.Nigdy nie chciała wyjechać za granicę i uszanowałem jej słowa.Bartek na pewno uszanuje twoje zdanie,a przecież dziecko w drodze więc musi teraz myśleć o was.-powiedział,a do domu wszedł Bartek z panią Iwoną i wielkimi torbami zakupów.
- Wstała moja księżniczka.-powiedział Bartek i mnie przytulił.
- Tak już jakieś 20 minut temu.-usiedliśmy wszyscy w salonie,gdy nagle Kuba wbiegł do salonu.
- Mamo to zadanie jest trudne nie umiem go zrobić.-pokazał wielką książkę do matematyki.
- Oj Kuba,chodź.-powiedziała i poszła do pokoju syna.
- Bartek chodźmy na spacer.-poprosiłam go,10 minut później spacerowaliśmy drogą w parku.
- Kochanie jakie masz plany?-zapytałam.
- Nie rozumiem.
- Bartek co zamierzasz zrobić po zakończeniu umowy z Rosją?
- Plany mam już od 3 miesięcy.....
- Dzień dobry.-powiedziałam.
- O witaj jak się spało?
- Bardzo dobrze,dziękuję.A Bartka nie ma?
- Pojechał z mamą do sklepu bo tata....
- Co tata?Zrobiłeś lekcje?-zapytał ojciec Kubę.
- No dobra już idę.-powiedział i poszedł.
- Nie mogę prowadzić bo wczoraj piłem i wiesz muszą procenty zejść.-wytłumaczył mi.
- Panie Adamie mogę się pana o coś spytać?
- Jasne o co chodzi?
- Czy pan jak wybierał kluby to patrzył pan na....-przerwał mi.
- Wiem o co chcesz zapytać.Tak prosiłem żeby Iwona wyraziła swoje zdanie na temat zmiany klubu.Nigdy nie chciała wyjechać za granicę i uszanowałem jej słowa.Bartek na pewno uszanuje twoje zdanie,a przecież dziecko w drodze więc musi teraz myśleć o was.-powiedział,a do domu wszedł Bartek z panią Iwoną i wielkimi torbami zakupów.
- Wstała moja księżniczka.-powiedział Bartek i mnie przytulił.
- Tak już jakieś 20 minut temu.-usiedliśmy wszyscy w salonie,gdy nagle Kuba wbiegł do salonu.
- Mamo to zadanie jest trudne nie umiem go zrobić.-pokazał wielką książkę do matematyki.
- Oj Kuba,chodź.-powiedziała i poszła do pokoju syna.
- Bartek chodźmy na spacer.-poprosiłam go,10 minut później spacerowaliśmy drogą w parku.
- Kochanie jakie masz plany?-zapytałam.
- Nie rozumiem.
- Bartek co zamierzasz zrobić po zakończeniu umowy z Rosją?
- Plany mam już od 3 miesięcy.....
I oto mamy następny :)
Dziękuję za wszystkie komentarze.
Pozdrawiam i zapraszam jutro na następny. Aga
Świetny!!!! Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejny