Rano wstałam o 9:00.Obudził mnie przyjemy zapach z kuchni.Chciałam wstać z łóżka,ale Bartek właśnie wszedł do pokoju z tacą naleśników.
- O słonko wstało.-powiedział i mnie pocałował.
- Tak na prawdę dwa słonka wstały.Oj Antoś nie kop mamusi tak mocno.-powiedziałam głaskając brzuch.
- Ej synku spokój tam.-Bartek położył też swoje ręce.
- Chyba jest głodny.-powiedziałam.
- Więc zapraszam na pyszne śniadanko.-podał mi tacę.-Skarbie pójdziesz ze mną na trening?-zapytał.
- No pewnie poznam twojego trenera,kolegów,dziewczyny które są zgrabne i tańczą na boisku podczas przerwy technicznej.
- Kotek nikt nie jest piękniejszy od ciebie.-powiedział ubierając koszulkę.
- Na którą masz trening?-zapytałam.
- Za godzinkę więc jedz szybko i się zbieramy.-szybko zjadłam pyszne śniadanko i poszłam do łazienki się ubrać.
- O witam,a kim pani jest?-zapytał trener Bartka skąd zgadłam miał na sobie dres klubu.
- Dzień dobry jestem narzeczoną Bartka Kurka.-powiedziałam po angielsku.
- A Ida tak?
- Iga.-poprawiłam go.
- Wszystko jedno.-powiedział i poszedł po zawodników.Jego ton głosu nie brzmiał przyjemnie może dlatego go nie polubiłam.To nie jest trening to jakiś zapierdziel.Nie mają chwili wypoczynku,trener ciągle na nich wrzeszczy,nie pozwala im usiąść na chwilkę.Mogę przyznać z ręką na sercu że trener Nawrocki i Anastasi to najlepsi trenerzy na świecie,a ten się nawet nie zalicza do 10 najlepszych,grzyb jeden.
- Ida.-krzyknął do mnie trener.
- Jestem Iga.-powiedziałam spokojnie.
- To na jedno wychodzi.
- Nie bo to są dwa różne imiona.
- Dobra Ida słuchaj-tylko spokojnie.-porobiłabyś zdjęcia na tym treningu bo nasz fotograf chory?-zapytał a ja się zgodziłam.Cały trening trwał 2,5 godziny.Jak chłopaki siedzieli i odpoczywali na salę wbiegły tancerki klubu.Nie powiem ładne dziewczyny,od razu zrobiło mi się głupio że ja wyglądam jak słoń,a one są piękne i szczupłe.
- Iga idziemy do domu,jestem zmęczony.-podszedł do mnie Bartek.
- Słonko nie możecie tak pracować przecież się wykończycie.-powiedziałam.
- Ida jak wyszły zdjęcia.
- Iga,a zdjęcia wyszły genialne.-pokazałam trenerowi.
- No mogą być.Robisz amatorskie zdjęcia?-zapytał.
- Nie byłam fotografem reprezentacji Polski.-powiedziałam.
- Serio,no po tych zdjęciach.Dobra to do widzenia.-powiedział i poszedł no zagotował się we mnie.Poczekałam na Bartka aż się przebierze,gdy już wyszedł to wracaliśmy powoli do mieszkania.
- I jak wrażenia?-zapytał.
- Trener jest zwykłym chamem,trening bez prawa wypoczynku,a te dziewczyny bardzo ładne.A koledzy sympatyczni.-powiedziałam.
- Oj Iga.
- Oj Bartek.-przedrzeźniałam go.
- Oj Ida.-powiedział.
- Nie tak nie będzie.Ja jestem Iga,a po drugie szybko do mieszkania bo jestem głodna.-nie chciało nam się gotować więc zamówiliśmy pizzę.Bartek około 16 położył się spać,a ja wzięłam książkę i zaczęłam czytać.Od książki oderwał mnie dzwonek do drzwi.
- O hej macie może pożyczyć cukier?-to była Marika.
- O cześć,wchodź.-powiedziałam i poszłyśmy do kuchni.
- Wiesz bardzo ładnie wyglądasz z tym brzuszkiem.
- Oj dziękuje,ale ciężko jest.-powiedziałam sięgając po paczkę cukru.
- Wiesz mój chłopak też chce starać się o dziecko.-zaśmiała się.
- Na prawdę?No to musicie się starać.
- Wiesz ćwiczymy nad tym.-Marika jest bardzo sympatyczną osobą.- Iga a co robisz jutro?
- Nie wiem a masz jakiś plan?-zapytałam.
- No pewnie zakupy,musimy się w końcu zapoznać a nic tak nie łączy jak zakupy w galerii.-zgodziłam się.Później poinformowałam Bratka o naszym planie,nie miał nic przeciwko.Więc jutro lecę na wielkie zakupy.
I oto 60 rozdział oddaje w wasze ręce :)
I jak podoba wam się? Myślicie że dziewczyny się zaprzyjaźnią?
Zapraszam jutro na kolejny.Jak spędzacie walentynki bo jak powiedział mój chłopak uwaga cytuję " Spodziewaj się czegoś romantycznego " i weź tu człowieku się dogadaj :) Pozdrawiam do następnego Aga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz