Dziś miałam pobudkę o 5:30,dziękuję ci synku.Nakarmiłam go i
przewinęłam.Położyłam go na łóżku,a sama położyłam się obok.Patrzył na
mnie swoimi błękitnymi dużymi oczkami.Strasznie przypomina Bartka,wiem
że gdy go nie ma spojrzę na Antosia i od razu go widzę.
- Wiesz synku,jak ja długo na ciebie musiałam czekać.-zaśmiałam
się,a mały złapał mój palec i nie puszczał go.- Tatuś bardzo ciężko
pracuje.W Spale przygotowuje się do Ligi Światowej,będziemy razem
oglądać w salonie,a jak podrośniesz zabiorę cię na salę i zobaczysz
jakie to są emocje.W końcu musimy pokazać że tata ma najlepszy doping na
świecie.-ucałowałam go w główkę.Około godziny 9:00 usłyszałam dzwonek
do drzwi.Włożyłam małego do łóżeczka i poszłam otworzyć.Za drzwiami
stała Roksana i Sara.
- Czego dusza pragnie?-zapytałam.
- Numer do Michała potrzebuję.-powiedziała Sara.
- Nie jest ci potrzebny,tak sądzę więc przepraszam ale muszę się zająć synem.-powiedziałam i zamknęłam drzwi.
- Ale i tak odpowie za dziecko.-usłyszałam za drzwiami.Podniosło mi
się ciśnienie.Postanowiłam posprzątać mieszkanie,między czasie karmiłam
Antka i znowu sprzątałam.Trochę nudno,sądziłam że z dzieckiem będzie
dużo roboty,a tu trafiło mi się bardzo spokojne i co nudno.Jak już dom
lśnił czystością,postanowiłam zjeść wreszcie jakieś śniadanie.Super Iga
śniadanie o godzinie 15:00 jest moc.Wzięłam aparat i zrobiłam Antosiowi
minio sesje.Wygląda tak słodko jak śpi,a że sesją zajął się zawodowy
fotograf to zdjęcia wyszły przeuroczo.Jak zwykle wieczorem rozmowa z
Bartkiem na Skypie.
- Skarbie wiesz jakie słodkie zdjęcia wyszły Antosiowi.-powiedziałam.
- Już męczysz go sesjami?-zaśmiał się.
- Od razu męczysz,spał tak słodko że musiałam to uwiecznić.
- To może mi chociaż jedno prześlij to będę miał coś na tapecie.
- To poczekaj chwilkę.-weszłam w folder ze zdjęciami i już szybko wysłałam mu najładniejsze.
- Boże mój synek jest najśliczniejszym dzieckiem na świecie,ale co się dziwić po tacie.
- Po mamie.-powiedziałam.
- Tak nasz racje.
- Ej czy ja wyczuwam sarkazm?-zapytałam.
- Co nie skąd.-powiedział.
- No może powiesz że nie mam w sobie nic ładnego ani seksownego?-zapytałam.
- Nie no masz.-powiedział i perfidnie spojrzał się na mój biust.
- Jaki z ciebie erotoman.-zaśmiałam się.
- Kochanie a ty wymyśliłaś coś co z tą niedzielą?-zapytał.
- A co z niedzielą?-teraz to ja zapytałam.
- No dzień odwiedzin.
- O cholera zapomniałam,ale najwyżej przyjadę z małym tylko muszę zadzwonić do Dagi,bo ja z nim sama nie dojadę.
- A czemu?-zapytał.
- A może temu że musiałabym się zatrzymywać żeby go karmić.
- Ale jak będziesz jechać z Dagą to też przecież musisz.
- Tak,ale wtedy Oliwer siedzi z przodu ,a ja z tyłu i w trakcie drogi go karmię.-wytłumaczyłam mu.
- No też sens.-uśmiechnęła się do niego.- Wiesz jaka jesteś piękna?-zapytał.
- Przestań wieloryb ze mnie.Muszę przejść znowu na dietę.
- Kotek wyglądasz tak samo jak przed ciążą.-powiedział.
- Tak.-wtedy wstałam i podniosłam koszulkę.-Zobacz nie widzisz tych boczków,przed ciążą tego nie było.
- Kochanie przesadzasz.
- Ja przesadzam zobaczymy jak na ślubie nie będziesz mógł mnie przenieść przez próg.
- Kotek,proszę jak ja mówię to mówię prawdę.
- Tak,przestań.
- Nie wierzysz mi?-zapytał.
- Wierze,ale w tej sprawie nie.Wiesz że ja codziennie wchodziłam na
wagę w czasie ciąży.Ty nawet nie wiesz jak ta liczba się
powiększała.-zrobiłam smutną minę.
- Jeżeli zaczniesz się odchudzać chociaż nie wiem z czego to ja też zacznę.-powiedział.
- Ta jasne.
- Iga słuchaj jesteś piękna dziewczyna na świecie.Kocham ciebie i
jak mówię że nie jesteś wcale gruba to nie jesteś.I nie ma mowy o żadnym
odchudzaniu.Rozumiemy się.
- Dobrze,dobra ja lecę.-powiedziałam.
- Jesteś na mnie zła?
- Nie zmęczona miałam dziś pobudką o 5:30.Kocham cię.
- Ja ciebie też.-rozłączyłam się.Poszłam do łazienki i wyjęłam
wagę.Weszłam na nią i sprawdzałam tylko o ile przytyłam.Tak jak wyszło z
moich obliczeń mam schudnąć 7 kg.Ja nie dam rady,Iga Szymańska da radę
zawsze.A dietę zaczynam od jutra,nie chcę wyglądać jak wieloryb przy
tych Bartka chudych fankach.Obiecuj wam że powrócę do tej wagi.
Oczywiście standardem jest pobudka o 5:00,ale dziś w nocy bardzo często się budził.Spał tak jakby nie spokojnie.
- Synku nie płacz już no spokojnie.-próbowałam go uspokoić.On tak
straszliwie płakał nie wytrzymałam i sama zaczęłam płakać.Wybrałam numer
do Dagi.
- Halo?
- Daga możesz do mnie przyjechać?-zapytałam szlochając.
- Iga co się stało?-zapytała.
- Nie wiem Antoś tak strasznie płaczę,nie mogę go uspokoić.
- Dobrze już jadę do ciebie.-nie minęło 10 minut,Daga była już u mnie.
- No Antoś pokaż się cioci.Iga to są kolki.-powiedziała.
- Co?-zapytałam.
- Kolki,u niemowląt występują,mają wtedy takie twarde brzuszki.Musimy mu zrobić herbatę z koperku.-powiedziała.
- Ale mu nic nie będzie?-zapytałam.
- Nie spokojnie.-poszła do kuchni i przyrządziła herbatę dla
małego.I tak jak przypuszczała Daga przeszło mu spał po godzinie już
normalnie.- Iga spokojnie.-przytuliła mnie.
- Jestem beznadziejną matka,nawet nie wiem co mojemu dziecku jest.-znowu zaczęłam płakać.
- Iga nie mów tak,sam też pamiętam jak spanikowałam jak Oliwer
pierwszy raz dostał kolki.Michał był na Lidze Światowej,a ja dzwoniłam
po nocach do Iwony żeby mi pomogła.Wiem że się wystraszyłaś,ale od tego
masz mnie żebym ci pomogła.
- Dziękuję jesteś najlepszą przyjaciółką.A gdzie Oliwer?-zapytała.
- Został z sąsiadką.
- Jeszcze przeze mnie sąsiadkę musiałaś budzić.
- Ona i tak o tej godzinie nie śpi.Dobra ja już będę się zbierać,gdyby coś to dzwoń.
- Dziękuję ci i jeszcze raz przepraszam.-zamknęłam drzwi i poszłam do Antosia.
- Ta twoja mama to jest jednak głupia.Nawet nie wiem co ci było.Bardzo cię przepraszam.-pogłaskałam jego rączkę.
Nadeszła upragniona niedziela,ubrałam się.
Daga czekała pod moim blokiem już o 10:00,dobrze że jest ciepło.Usiadłam z małym z tyłu.
- No to kierunek Spała?-zapytała mnie.
- Ależ oczywiście,ale tylko ostrożnie.
- Ależ oczywiście.-i z takim świetnym humorze dojechałyśmy do Spały.
I oto mamy kolejny,cieszy mnie że zagląda tu na prawdę dużo ludzi,a
że jeszcze na świecie też to zadowala.Co ciekawego wydarzy się w Spale?
Zapraszam jutro na następny :) Pozdrawiam Aga
Zapraszam serdecznie na trzeci rozdział
OdpowiedzUsuńhttp://still-loving9.blogspot.com/
Pozostaw po sobie komentarz :)
Świetny rozdział,a twój blog jest cudowny :)
OdpowiedzUsuńNadrobiłam wszystkie twoje rozdziały i przeczytałam pierwszy blog,który pisałaś.Masz rękę do pisania.Mam nadzieje że jak skończysz tego bloga,to zaczniesz kolejnego.
Pozdrawiam i czekam na kolejny.
Ula
Bardzo mnie to cieszy że podoba ci się mój pierwszy blog i ten także.Mogę zapewnić że mam już pomysły na nowe opowiadanie,ale dokończę najpierw te.
UsuńPozdrawiam ;*
Świetny,ale się przestraszyłam że coś Antkowi się stało.
OdpowiedzUsuńNo zbudowałaś napięcie :) Fajnie że jadą do Spały.Pozdrawiam Gabi
Przepraszam za napięcie,mam nadzieje Gabi że mnie nie zabijesz za malutkie zagranie na waszych nerwach :) A w Spale zapewniam że będzie fajnie :)
UsuńPozdrawiam ;*
Boże twój blog jest cudny,a Antoś jest taki słodki.Nie mogę się doczekać następnego,a jeszcze wyprawa do Spały.Tam gdzie Igła tam zabawa.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak masz racje tam gdzie igła tam zabawa.Dziękuję za takie słowa,jak zakładałam pierwszy blog nie sądziłam że ktoś będzie go czytał.Zapraszam jutro ukaże się kolejny rozdział.
UsuńPozdrawiam ;*
Nie wiem, co sie wydarzy. Zaskocz nas ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. W końcówce myślałam, ze to coś poważnego, ale na szczęście tylko kolka. Uff
Pozdrawiam ;*