niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział 54:

Obudziłam się w szpitalnym łóżku.Moje powieki były bardzo ciężkie.
- Iga boże obudziłaś się.-przytuliła mnie Dagmara.
- Co się stało?-zapytałam słabym głosem.
- Straciłaś przytomność,poczekaj zawołam lekarza.-powiedziała i wyszła.Po chwili do sali wpadł lekarz.
- O witamy panią,jak się czujemy?
- Dobrze,ale troszkę słaba jestem.-powiedziałam.
- Nie może się pani denerwować w tym stanie.Jest pani w 3 miesiącu ciąży,a tak na prawdę początek 4 miesiąca.Teraz łatwo poronić.-dał mi kazanie.
- Wiem przepraszam.Czy z moim dzieckiem wszystko w porządku?
- Tak spokojnie,pielęgniarki później przyjdą pobrać pani krew i zmierzyć ciśnienie.-wyszedł.Dagmara stała przy łóżku i na mnie patrzyła.
- Co się tak patrzysz?-zapytałam.
- Iga co one ci powiedziały?
- Że nie tylko Michał się z nimi zabawiał.Ale nie wierzę im,zdenerwowałam się i nie dałam rady.-wytłumaczyłam jej.
- Dodzwoniłam się do Moniki,jest u rodziców,ale obiecała przyjechać jutro do ciebie.Zadzwoniłam też do Bartka.-powiedziała.
- I co?-zapytałam.
- Siedzi już w samolocie.Strasznie się wystraszył,zażądał od klubu tydzień wolnego.
- A co z Michałem?
- Zbyszek jest z nim,a chłopaków odebrała twoja mama i powiedziała że zawiezie Kubę do Nysy.
- To dobrze,przepraszam napędziłam ci strachu.
- Wiesz może dobrze że mi a nie Kacperkowi i Kubusiowi.
- Tak masz rację.
- Iga ja lecę do domu,ale wrócę około 16:00,a ty spać  masz odpoczywać.-jak powiedziała tak zrobiłam zamknęłam oczy i udałam się do krainy morfeusza.
Poczułam ciepły dotyk na mojej dłoni,powoli otworzyłam oczy i ujrzałam mojego Bartka.
- Bartek.-uśmiechnęłam się do niego.
- Wiesz jak się o was martwiłem.-powiedział i mnie przytulił.
- Nie musisz wszystko w porządku,ale za chwilę nie będzie jeżeli mnie nie przywitasz porządnie.-zaśmiałam się,a on przyssał swoje usta do moich.Nasz pocałunek przerwała pani pielęgniarka.
- Przepraszam miałam pobrać krew i zmierzyć ciśnienie,ale ciśnienie chyba później bo teraz może być wysokie.-zaśmiała się,a ja razem z nią.Podeszła do mnie i spsikała miejsce wbicia igły.Odwróciłam głowę żeby tego nie widzieć.
- Już po wszystkim,przyjdę jeszcze wieczorkiem do pani.
- Dobrze,dziękuję.-powiedziałam.
- Kochanie ilę musisz tu zostać?-zapytał mnie.
- Na trzy dni.A właściwie co ty tu robisz?
- Wymusiłem od trenera wolny tydzień.Nie pozwolę ci zostać teraz samej.Rodzice dzwonili i pytali jak się czujesz,powiedzieli że jutro możemy się ich spodziewać,twoi tak samo jutro przyjadą.
- Dobrze,mam do ciebie prośbę,pójdziesz mi kupić do bufetu coś słodkiego?-zapytałam.
- No dobrze.-zaczął się śmiać a ja razem z nim.Czyli jutro zjazd rodzinki i przyjaciół no to się będzie działo.Resztę dnia spędziliśmy na rozmowie,później odwiedzili nasz Winiarscy,wpadł mi do głowy pewien plan jak pogodzić ze sobą Miśka i Monię.Wybrałam numer do Zbyszka.
- Słucham?
- A co ty tak oficjalnie?-zapytałam.
- Iga czy ty musisz tak napędzić wszystkim stracha?Jutro przyjeżdżamy wszyscy to ci nastukamy do głowy.
- Zibi słuchaj jest poważna sprawa.Musisz zrobić wszystko żeby Michał z tobą przyjechał.-wytłumaczyłam mu cały plan.
- I ty myślisz że to wypali?
- Musimy próbować.
- Dobra przekonam go,a jak nie wypali?
- To znajdziemy inny plan,dobra widzimy sie jutro buziaki i pozdrów Asię.
- Tak jest,dobranoc.-rozłączył się,a ja zaczęłam myśleć nad planem B jeżeli A nie wypali.



I ja wam się podoba?Pisany na szybko.Chciałam przeprosić że nie dodałam wczoraj drugiego rozdziału,ponieważ nie miałam wczoraj internetu.Dziś jeszcze o 17:00,drugi rozdział i troszkę dłuższy.Pozdrawiam Aga


2 komentarze:

  1. czyżby i Bartuś zabawiał się z sąsiadeczkami??

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie mnie ciekawi czy Kubiak to zrobił. Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze w związku Bartka i Igi. A także zapraszam na mojego bloga : http://najwazniejsza-jest-milosc-i-siatkowka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń