środa, 5 lutego 2014

Rozdział 51:


O 15:00 byliśmy pod domem państwa Kurek.
- Iga!!-krzyknął Kubuś jak wybiegł z domu.
- Cześć Kubusiu.-przytuliłam go.Z domu wyszli również rodzice Bartka.
- Dzieci nareszcie jesteście.-powiedziała pani Iwona i przytuliła Bartka i mnie,to samo uczynił pan Adam.Weszliśmy do domu i zostaliśmy zaproszeni od razu na obiad.Później chwila wolnego czasu.Bartek poszedł się położyć do pokoju po podróży,a ja rozmawiałam z moją przyszłą teściową.
- Iga i jak u lekarza?Co mówił?-pytała jego mama.
- Wszystko w porządku.Ciąża rozwija się prawidłowo,mam unikać stresów,nie nosić ciężkiego,bo teraz łatwo poronić.
- Tak teraz tyle mają ludzie na głowie że cierpiąc dzieci.
- Ale jest wszystko dobrze.
- A jak z tą Rosją?-zapytała nagle.
- Nie rozmawiałam z Bartkiem jakie ma plany na przyszłość.Mam jednak nadzieje że wróci do Polski.Chciałabym żeby był ze mną przy porodzie.
- No tak,inna sytuacja gdyby był w tej Rosji tylko by się denerwował,czy wszystko poszło dobrze i w ogóle.
- Nie będę go do niczego zmuszać,powinnam uszanować jego każdą decyzje.-powiedziałam.
- Iga,a teraz powiedz mi szczerze czy on dobrze wybrał z tą Rosją?Nie myślał rozsądnie,po kontuzji zadzwonił do nas i mówił że to był błąd jaki popełnił tam jadąc.-przerwałyśmy rozmowę bo do pokoju weszli Kuba z panem Adamem.
- O czym tak plotkujecie?-zapytał.
- O tobie,o już 17:30 trzeba się szykować.-poszłam obudzić mojego misia.
- Kochanie wstajemy.-szeptałam mu na ucho.
- Jeszcze chwilka.-przekręcił się na drugi bok.Usiadłam obok niego i złapałam się za brzuch.
- Widzisz jakiego masz tatusia lenia.-powiedziałam.
- Nie słuchaj mamusi głupoty gada.-powiedział i pocałował mnie.
- Wstawaj trzeba się szykować.-poszłam do łazienki i ubrałam się w sukienkę.






Troszkę brzuszka już jest więc jest ona taka luźniejsza.Wyszłam z łazienki,a Bartek był już prawie gotowy.
- Kochanie zawiążesz mi krawat?-zapytał.
- Oj czy ty kiedyś nauczysz się wiązać krawat?-teraz to ja zapytałam.
- Iga spokojnie pracuję nad tym.-uśmiechnął się.Zawiązałam szybko krawat i żądałam nagrody.
- Może jakieś dziękuję?
- Dziękuję skarbie.-powiedział.
- Bez całusa?-nie trzeba było dwa razy powtarzać.
- Chodźcie już  wychodzimy.-do pokoju wpadł Kuba.
- Już lecimy.-powiedziałam zabierając ze sobą torebkę i płaszczyk.Impreza była w małej restauracji,większość gości to była rodzina i koledzy z pracy lub sąsiedzi.Ale jednego gościa się tu nie spodziewałam.
- Cześć Bartek jak miło cię tu widzieć,tęskniłam za tobą.....


I jak wam się podoba?
Myślicie że kto przyszedł na imprezę urodzinową?
Zapraszam jutro na kolejny :)
Pozdrawiam Aga


1 komentarz:

  1. Bardzo fajny rozdział :)
    Ciekawi mnie kto to może być???
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń