środa, 19 lutego 2014

Rozdział 66:

Wreszcie wjechałyśmy na parking Spalskiego ośrodka.Miłe wspomnienia.Wysiadłam z samochodu i powoli wyciągałam Antosia.
- No to trzeba zadzwonić po tych tam.-powiedziała Daga i pokazała na ośrodek.Wyciągnęłam telefon i wykręciłam numer do Bartka.
- Halo?-zapytał.
- Kochanie jesteśmy na dole pod ośrodkiem,czekamy na was.-powiedziała.
- Już jesteście,Winiar już są.My już lecimy.-rozłączył się.
- Co powiedział?-zapytała mnie.
- Że już lecą.-powiedziałam.
- Wiesz wolę żeby przyszli niż lecieli.-zaczęłam się śmiać.On czasami jak coś powie to.Nagle z ośrodka wybiegła cała reprezentacja.Igła oczywiście na czele.
- Ja pierwszy przywitam małego Bambino na Spalskim powietrzu.-powiedział.- Antoś tu wujek ten najfajniejszy,witam cię na Spalskim powietrzu i żeby ci dobrze służyło.Jam ci to mówię,Krzysztof Ignaczak.-ukłonił się.
- Tak rozdział 5,tom 2.-powiedział Zibi.
- Ej ty się tam nie odzywaj.-pogroził mu palcem.
- Dobra teraz ja.-przepychał się Piotrek.- Cześć jestem twoim najwyższym wujkiem.Jestem taki silny.-tu naprężył swoje mięśnie.-I bardzo uczuciowy.Wiesz dziś powtórka M jak miłość i mogę cię zabrać i obejrzymy razem jak Tomek zdradza Małgosię,a później zobaczymy jeszcze Barwy szczęścia.-mówił i mówił.
- Nie ja zabiorę go na polowanie lasek.-powiedział Zibi.- Pójdziemy na spacer i będziemy je wyrywać na naszą wrażliwość.
- Nie wujek Winiar nauczy go śpiewać.Mały ja mam talent,prawda Oliwer ja cię nauczyłem śpiewać?-zapytał swojego syna.
- Nie pani w przedszkolu.-powiedział a wszyscy się zaśmiali.
- Nie wujek Możdżon pokaże mu....-wtrącił się Marcinowi Igła.
- Drzewa,tak Marcin wśród swoich.
- Nie ja mu pokażę jak Dzik idzie w żołędzie.-powiedział Michał.
- A może ja się zajmę synem?-zapytał Bartek.Uśmiechnęłam się i podeszłam do niego z małym.
- Sorki chłopaki Antoś wybrał.-pocałowałam Bartka.
- No a ja chciałem go nauczyć kamerować moja kamerą.-powiedział Igła i się uśmiechnął.
- O chyba jadą dziewczyny.-powiedział Piotrek i pokazał na drogę.Rzeczywiście były to dziewczyny.
- Hej Iga jak się czujesz?-zapytała mnie Justyna Ruciak.
- Dobrze Justynko,a u ciebie?
- U mnie też.
- Przepraszam ale zabieram moja narzeczoną i syna do pokoju.Żegnam państwa.-powiedział Bartek zabierając walizkę z samochodu i pociągnął mnie za rękę.Weszliśmy do środka,zabierając wcześniej klucz od pokoju który mam dzielić z Dagą i Oliwerem.Po drodze spotkaliśmy trenera.
- Iga nareszcie cię widzę.No pokażcie mi tego Antosia.-powiedział po angielsku.- Ale podobny do Bartka.Hej będę twoim takim wujkiem jak coś będziesz chciał; to mi powiedz ja to załatwię.
- Trenerze to może tak udałoby się dać mi z dwa dni wolnego?-zapytał Bartek.
- Dobra Kurek,jutro na treningu możesz biegać dodatkowe kółka,tylko już mnie tak nie proś.-zaczęłam się śmiać,choć Bartkowi nie było do śmiechu.
- Nie to wolę zostać przy standardzie.-poszliśmy do winy.-Wiesz jak się za wami stęskniłem?-zapytał ja wchodziliśmy do pokoju.
- Nie wiem musisz mi pokazać.-powiedziałam.On do mnie podszedł i wpił mi się bardzo namiętnie w usta.Ale Antek czuwa i pokazał że jest obecny w pokoju.
- Już synek.-wziął go na ręce.-Powiedz jak kochasz swojego tatę.-uśmiechnęłam się.Nagle do pokoju wparowały dziewczyny.
- Iga jest sprawa szybko.-mówiły.
- No Bartek bierz Antosia i na spacer z nim chłopaki z tobą pójdą.Jest nakarmiony.więc nie ma problemu,no już.-wyganiałam go,wziął nosidełko i wyszedł z małym z pokoju.
- Co się stało?-zapytałam.
- Wpadłam na pomysł,żeby zadzwonić po Monikę i powiedzieć żeby przyjechała.-powiedziała Ola.
- I co wtedy?
- Będzie jechała windą i wtedy windę wyłączymy ale musi tam jeszcze Misiu wejść.-powiedziała Iwona.
- No ale jak to zrobimy,przecież jak wejdzie tam Michał ona od razu wyjdzie.-powiedziałam.
- Spokojnie urządzimy niby jakieś spotykanie,Zibi uda że zapomniał czegoś z pokoju,poprosi Miśka żeby po to poszedł on się zgodzi i wtedy my zbiegamy żeby zatrzymać windę,ale dwie osoby zostają na piętrze chłopaków i dwie idą na piętro nasze.Wtedy porozumiewamy się telefonami.Powinno się udać.-dziwnie tłumaczyła Ola.
- No spróbujmy jeżeli się nie uda zostaje nasze wesele i chrzciny.-powiedziałam i wyjęłam telefon.
- Halo?-zapytała.
- Hej Monia,mam sprawę do ciebie.-powiedziałam.
- Jaką?
- Przyjedź do Spały,stęskniłyśmy się za tobą.
- Ale tam jest Michał.
- Ale nie musisz z nim gadać.Proszę cię.-błagałam żeby się zgodziła.
- No doba powinnam być za dwie godzinki.-powiedziała.
- Dobra czekamy.-rozłączyłam się.-Dziewczyny idziemy wtajemniczyć chłopaków prócz Miśka.-i poszłyśmy szukać ich na dworze.Siedzieli na ławkach i zabawiali Antka,a ten patrzył się na nich jak na idiotów,ale nie dziwię się im.
- Chłopaki gdzie Michał?-zapytała Ola.
- W pokoju,a co?-zapytał Piotrek.
- Mamy plan jak pogodzić Monię i Miśka,ale będzie tu potrzebna wasza pomoc.-opowiedziałam im cały plan ze szczegółami.
- No dobra ale kto zostaje,a kto idzie?-zapytał Winiar.
- No ja nie mogę brać udziału bo mały.-powiedziałam.
- Ja tak samo.-powiedziała Agnieszka pokazując na Kacperka.
- Dobra na naszym piętrze zostaje Iwona i Aśka,a na chłopaków to Winiar i Ola.Kontaktujecie się przez telefony.Jak Zibi będziesz czekał na windę z Michałem masz go wysłać do pokoju.-ten pokiwał głową.-Później dzwonisz do nas Winiar i mówisz że w windzie jest Monika i Misiek,tylko robicie to cicho i żeby was nie widzieli.-powiedziałam.-Włączymy windę jak się pogodzą.-powiedziałam.
- Skąd mamy pewność że się pogodzą?-zapytał słusznie Bartek.
- Zadzwoni Zbyszek do Michała i zapyta się czy jest w windzie bo właśnie się zacięła,rozpoznasz czy jest zadowolony czy zły,albo smutny.Koniec planu.
- No dobra tylko nie możemy tego zepsuć.-powiedziała Aga.
Dwie godziny później:
- Wreszcie przyjechałaś.-przytuliłam Monikę.
- No jestem,a gdzie masz Antosia?-zapytała.
- W pokoju,dobra teraz lecisz do swojego pokoju i zostawiasz rzeczy i zejdziesz do nas na stołówkę mamy taką mini imprezkę.-powiedziałam.
- Pójdziesz tam z Antkiem?-zapytała.
- A nie bo wiesz Oliwia też do Pawła przyjechała i zostanie pod opieką u niej.-boże nigdy w życiu ja tak nie kłamałam,aż mi się gorąco zrobiło.
- Aha dobra to lecę.-weszła do ośrodka,a ja dałam cynk Iwonie.Później poszłam do stołówki gdzie siedziała Daga z resztą chłopaków.
- Niech się dzieje wola nieba.-powiedziałam.
Z innej perspektywy:
Wszyscy byli bardzo przygotowani.Monika weszła do swojego pokoju a po 5 minutach wyszła z niego i kierowała się do windy.Iwona zadzwoniła do Michała.
- Monia kieruję się do windy.-powiedziała szeptem.
- Ok przyjąłem.-odpowiedział.
Obserwował czy Zbyszek i Michał są czekają na windę.
- Michał zapomniałem okularów,a wiesz że bez nich się nie ruszę.-powiedział do przyjaciela.
- A gdzie je masz?-zapytał.
- Na szafce koło łóżka.-Michał udał się do pokoju a Zbyszek poszedł do Michała i Oli.
- Załatwione.-powiedział.
- Dobra teraz leć do Igły,on czeka żeby wyłączyć windę,zadzwonię do ciebie.-powiedziała Ola.
Nagle z pokoju wyszedł Michał i znowu czekał na windę,pod nosem trochę przeklinał że Zbyszek na niego nie poczekał.Nagle drzwi windy się otworzyły.Ola zauważyła Monikę w środku.Michał wszedł do środka bardzo ostrożnie.Ola szybko wykręciła numer do Zibiego.
- Są w windzie.-powiedziała.
- Dobra.Igła wyłączaj.-wykonał polecenie kolegi.Winda stanęła w miejscu.Wszyscy zeszli do stołówki i czekają na odpowiedni moment by zadzwonić do Michała.
W windzie:
- Boże co z nią?-zapytała Monika.
- Chyba jakaś awaria.-powiedział.Monika poczuła że wreszcie musi z nim pogadać a teraz jest najlepszy moment.
- Co ona miała czego ja nie miałam?-zapytała.
- Co?-zapytał jej Michał.
- No co miała ta cała Sara?
- Monia nic,ja nigdy nie spojrzałbym na inną dziewczynę.-podszedł do niej.-Spójrz na mnie..-wykonała jego polecenie.
- Michał chcę ci wierzyć,ale nie potrafię.-zaczęła płakać.
- Uwierz mi,gdybym z nią spał to bym cię nie okłamywał.
- A może nie chcesz pamiętać.
- Nie,pamiętam że fakt przyszły do pokoju,ale ja z Bartkiem już spaliśmy.A sama widziałaś że spały na podłodze.Monika uwierz mi,bardzo cię kocham.-nie wytrzymała i go pocałowała.Bardzo jej tego brakowało.- Wierzysz mi?-zapytał.
- Wierz ci,przepraszam cię.-ponownie go pocałowała.Przerwał im telefon Michała.
- Halo?-zapytał.
- Michał widzę że winda się zepsuła,pójść po kogoś żeby naprawić?-zapytał Zibi.
- A jak myślisz?
- Dobra to lecę.-włożył komórkę do kieszeni i znowu pocałował Monikę.
Oczami Igi:
- I jaki ton miał głosu?-zapytałam.
- Nie potrafiłem wyczytać.Ale chyba wesoły.Igła idziemy włączyć windę.-poszli włączyć.Po chwili na dole pojawiła się Monika i Michał.
- Boże myślałam że tam umrzemy.-powiedziała do mnie.
- Kochanie spokojnie,mieliśmy sytuacje opanowaną.-powiedział Michał i objął Monie.Udało się.
- To z jakiej okazji ta impreza?-zapytała.
- Z okazji waszego zejścia się.-powiedziała.Ja oczywiście nie brałam udziału w świętowaniu bo zostałam porwana na spacer z synkiem.
- Kochanie,pytanie do ciebie.-powiedział Bartek.
- Jakie?-zapytałam.
- Jak się pokłócimy też zostaniemy zamknięci w windzie?
- Nie,my się nie pokłócimy.Antek o to zadba.




No i mamy kolejny!! Monika z Miśkiem sobie wszystko wyjaśnili.Dziękuję wam za komentarze,i mam nadzieje że będziecie tu dalej zaglądać.Zapraszam serdecznie jutro na kolejny rozdział.Pozdrawiam Aga

3 komentarze:

  1. Całe szczęście, że Monia i Kubi się pogodzili :) Serdecznie zapraszam na jedenastkę http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział,cieszę się że Michał i Monika są wreszcie razem :)
    Pozdrawiam i czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny pomysł z tym pogodzeniem ;) Dobra winda nie ejst zła, ale ja sie osobiście boje nimi jechać xD
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń