Dziś wychodzę z małym ze szpitala.Dagmara ma być po nas o
12:00.Trochę szkoda że to nie może być Bartek,ale co zrobić? W końcu
Spała wzywa.Jak zdążył mnie poinformować to pokój małego jest
urządzony.Ciekawa jestem efektów pracy.
- Antoś ciekawa jestem jak ten twój tatuś zrobił ci
pokój.-powiedziałam do małego,który patrzył na mnie swoimi radosnymi
oczkami.
- Na pewno się wam spodoba.-usłyszałam głos mojego narzeczonego.
- Co ty tu robisz?-zapytałam.
- Przyjechałem po was.
- A tak na serio?-znowu zapytałam.
- Na pewno się wam spodoba.-usłyszałam głos mojego narzeczonego.
- Co ty tu robisz?-zapytałam.
- Przyjechałem po was.
- A tak na serio?-znowu zapytałam.
-Tak na serio trener nie pozwolił mi wrócić dopóki nie odstawie was
bezpiecznie do domu,a w ogóle muszę mu powiedzieć jaką miałaś minę
dowiadując się o tym że reprezentacja Polski w piłce siatkowej mężczyzn
urządzała pokój dla Antosia.
- Co?-zapytałam i musiałam zrobić na prawdę głupią minę ponieważ
Bartek zaczął się śmiać.- Z czego się śmiejesz? Kretyn jeden.Chodź w
końcu do tego domu.-powiedziałam.On wziął Antosia w nosidełku.Ja poszłam
jeszcze po wypis oraz podziękować za wszystko.W domu byliśmy po 15
minutach,weszliśmy do mieszkania i nie było żadnego bałaganu to jest
sukces.
- Jesteście gotowi?-zapytał Bartek.Pokiwałam głową,a on słusznie otworzył drzwi.Moim oczom ukazał się pięknie urządzony pokój.
- Jak się podoba?-zapytał.
- On jest piękny.-powiedziałam i go pocałowałam.- Widzisz Antoś jak się tatuś z wujkami postarali,jesteście genialni.
Później nakarmiłam małego i położyłam do łóżeczka.Wyszłam
delikatnie i bardzo cicho z jego pokoju i poszłam do kuchni,gdzie
siedział Bartek.Usiadłam mu na kolanach i popatrzyłam mu w oczy.
- Co się stało?-zapytałam.
- Wiesz muszę jutro rano wracać do Spały,a tak mi się nie chce.-powiedział.
- Czyli ma Na pewno będzie ładnie.-usłyszałam głos za sobą.Z nie dowierzania odwróciłam głowę.- Zaskoczona?-zapytał.
- Nie powinieneś być w Spale?-zapytałam.
- Wiesz trener jest bardzo wyrozumiały.-powiedział i podszedł do mnie.Objął mnie silnymi ramionami i pocałował czule.
- Bartek a tak na serio?-zapytałam znowu.
-my całą noc dla siebie?-zapytałam znowu.
- Tak,a masz jakieś plany?-zapytał podnosząc i moją koszulkę do góry.
- Na pewno nie to o czym myślisz,wiesz że kobieta po porodzie nie może się kochać?
- Czemu?-zapytał.
- To sobie poszukaj na necie ja idę wziąć prysznic i zaraz wracam
do ciebie.-poszłam i wzięłam długi relaksujący prysznic.Weszłam do
salonu i zaczęłam smarować sobie ciało balsamem truskawkowym.
- Pomóc ci?
- Jak byłbyś taki kochany.-uśmiechnęłam się do niego.Gdy posmarował
bardzo dokładnie moje ciało,włączyliśmy sobie film.Nigdy się tak nie
uśmiałam,policzki będą mnie boleć od tego śmiechu.Około 22:00,poszliśmy
się położyć z racji że Bartek o 7:00 wyjeżdża do Spały.Tylko ta noc nie
wlicza się do wyspanej dla mnie.Do małego w ciągu nocy wstałam co dwie
godziny.Budzik rozdzwonił się o godzinie 6:00,o boże muszę wyglądać jak
zombi.Poszłam zobaczyć do Antosia,a później do kuchni przygotować
Bartkowi śniadanie,a o 6:55 wychodził już z mieszkania.
- Jak dojedziesz daj znać.-powiedziałam przytulając go.
- Obiecuję.-poszedł jeszcze pożegnać się z małym właśnie takich sytuacji nie lubię kiedy on z ciężkim sercem nas zostawia.
- Kocham cię.-powiedział i mnie pocałował.
- Ja ciebie też,uważaj na drodze.-i wyszedł.Około południa odwiedziła mnie Daga z Olim.
- Daga ja rozmawiałam z Monią ale ona zaczęła mówić że czegoś jej brakowało skoro Misiek spojrzał na inną.-powiedziałam.
- Wiesz ona jest uparta i jak sobie coś wmówi to koniec.
- Oj wiem,ale wpadłam na pomysł żeby,oni byli też świadkami na moim ślubie i chrzestnymi Antosia.
- Tak dziecko zawsze połączy więzi.
- Tylko teraz żeby oni się zgodzili.-powiedziałam.
- Spokojnie zgodzą się,Miśkiem zajmą się chłopaki a Monią
my.-powiedziała i usłyszałyśmy płacz małego.Pobiegła szybko do pokoju i
wzięłam go na ręce.
- No już synku nie płacz.-mówiłam tuląc go do siebie.
- Wiesz przypominasz mi mnie i Oliwera.Michał był na mistrzostwach i
sama musiałam się nim zajmować,ale jak tylko wracał nie pozwalał mi do
niego dojść.-uśmiechnęłam się.
- Wiesz gdyby to było możliwe zabrał by go ze
sobą.-powiedziałam.Wieczorem pogadałam z Bartkiem na Skypie.Oczywiście
musiałam między czasie karmić małego.Na czas że Bartka nie ma Antoś ma
łóżeczko u nas w sypialni.Tak po prostu będzie mi łatwiej.
- Dobra skarbie my lecimy spać bo jestem wykończona.-powiedziałam.
- Dobrze słodkich snów.-powiedział.
- No Antek pomachaj tacie.-wzięłam rączkę małego i pomachałam do kamerki.- Dobranoc.-posłałam mu buziaka.
- Dobranoc.-rozłączyłam się.Włożyłam małego do łóżeczka,a sama
poszłam szybko wziąć prysznic.Po wykańczającym dniu położyłam się do
łóżka,ale nie na długo bo oczywiście Antek czuwa.
I jak wam się podoba? Następny już jutro,ciekawe co będzie się dziać u Igi?
Dziękuję za wszystkie komentarze i wyświetlenia :) Pozdrawiam Aga
O rany, sama bym chciała taki pokoik ^^ oczywiście, gdybym byłą dalej niemowlęciem. Fajna niespodzianka, że Bartek jednak został ten jeden dzień dłużej. teraz to na pewno będzie mu się lepiej grało, ale tęsknota też zrobi swoje. Podziwiam Igę, że mimo wszystkod aje radę, choć została w sumie sama. Oby Michał z Moniką sie pogodzili na tym ślubie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Cieszę się że ci się podoba i tak cię wciągnęło :)
UsuńPozdrawiam ;*