- Co to jest?-zapytałam rodziców wyciągając od nich klucze.
- To są klucze od naszego domku na mazurach,od dziś należy do was.-zaczęłam płakać,rodzice od 15 lat,zbierali pieniądze żeby kupić taki domek.Jak się okazało oni kupili go mi.Podeszłam do nich i bardzo mocno przytuliłam.
- Kocham was.-powiedziałam.
- A my ciebie.
- No to teraz prezent od nas.-powiedział pan Adam i podał mi pudełko w którym były dwie piękne obrączki.
- Te obrączki dostaliśmy od moich rodziców,kazali nam przekazać naszemu synowi i jego żonie,dajemy wam je teraz żebyście mogli przekazać później synkowi.Symbolizują spokój i zrozumienie w małżeństwie.Obronią was przed najgorszymi sytuacjami w życiu.Będziecie żyli ze sobą długo i na wieczność.-powiedziała mama Bartka.
- Dziękujemy bardzo.-teraz ich przytuliłam,mój makijaż dziś nie wytrzyma.
- A my tez coś mamy.-powiedział Kuba z Kacprem.Podali mi kolejne pudełko.Zobaczyłam tak malutką koszulkę z napisem " Kuba i Kacper to najlepsi wujkowie na świecie "przytuliłam ich.Oczywiście nie byliśmy gorsi i także kupiliśmy prezenty dla najbliższych,ale zamiast dziękuje usłyszałam że nie mogę wydawać na nich pieniądze.O północy poszliśmy na pasterkę.Ta atmosfera w kościele jest na prawdę magiczna.Uwielbiam kolędy,a przede wszystkim śpiewać je na pasterce.Nie mogę się równać z moja mamą która ma piękny głos i było ja słychać na cały kościół.Wróciliśmy około 1:30,ponieważ nie śpieszno było nam do domu.Poszłam do łazienki szybko wziąć prysznic i wskoczyłam do ciepłego łóżeczka.
- Kochanie mam dla ciebie prezent.-powiedział Bartek wchodząc do pokoju z pudełkiem.
- Ale nie musiałeś.-powiedziałam.
- Chciałem ci sprawić przyjemność.
- Kochanie też mam coś dla ciebie.-powiedziałam i podeszłam do szafy i wyjęłam swoją paczkę.
- To na trzy.Raz,dwa i trzy.-szybko zamieniliśmy się pudełkami.
- Otwórz pierwsza.-powiedział,więc wykonałam jego prośbę,zobaczyłam w niej aparat który już dawno chciałam kupić,ponieważ tamten się popsuł,a dokładniej upadł mi na ziemię.
- Dziękuję.-powiedziałam i pocałowałam go.-Teraz ty.-otworzył i chyba mu się spodobał prezent bo bardzo się uśmiechnął.
- Dziękuję,teraz będę je potrzebował.-kupiłam mu nowe nakolanniki,bo stare mu się już przetarły czy co tam się z nimi stało.Położyliśmy się do łóżka i wtuleni do siebie poszliśmy spać.
Rano wstałam o 9:00,poszłam się ubrać.
W kuchni zastałam moja mamę która patrzyła w okno.
- Mamo czemu nie śpisz?-zapytałam.
- A tak jakoś się wyspałam to wstałam.Podobał się prezent?-zapytała.
- Mamciu a wiesz że nie musieliście nam go....-przerwała mi.
- Kochanie ten prezent miałaś dostać na 18-ste urodziny ale nie wyrobiliśmy się z oszczędnościami i daliśmy wam go teraz.-przytuliłam ją.
- Mam najlepszych rodziców na świecie.Nie zamieniłabym was na żadnych innych.
- I nawzajem córeczko.
I tak minęły nam całe święta.Nim się obejrzałam to jest Nowy rok.Sylwester spędziliśmy u Ignaczaków,była tez Paula z Damianem.Wreszcie mogłam sobie z nią pogadać na spokojnie.Ten czas strasznie szybko leci ciąża rozwija się prawidłowo,za trzy miesiące będę mamą,strasznie się cieszę.
Dziś są walentynki,tylko niestety spędzę je samotnie,ponieważ Bartek nie mógł się wyrwać do Polski.Zaplanowałam tyle atrakcji a to wszystko na nic.Strasznie się pokłóciliśmy wieczorem na Skypie,zaczęłam obwiniać go że podpisał ten kontrakt i teraz nie może spędzić tego czasu ze mną.Powiedziałam chyba o kilka słów za dużo ponieważ rozłączył połączenie.Jestem taka głupia.
- Mamo czemu nie śpisz?-zapytałam.
- A tak jakoś się wyspałam to wstałam.Podobał się prezent?-zapytała.
- Mamciu a wiesz że nie musieliście nam go....-przerwała mi.
- Kochanie ten prezent miałaś dostać na 18-ste urodziny ale nie wyrobiliśmy się z oszczędnościami i daliśmy wam go teraz.-przytuliłam ją.
- Mam najlepszych rodziców na świecie.Nie zamieniłabym was na żadnych innych.
- I nawzajem córeczko.
I tak minęły nam całe święta.Nim się obejrzałam to jest Nowy rok.Sylwester spędziliśmy u Ignaczaków,była tez Paula z Damianem.Wreszcie mogłam sobie z nią pogadać na spokojnie.Ten czas strasznie szybko leci ciąża rozwija się prawidłowo,za trzy miesiące będę mamą,strasznie się cieszę.
Dziś są walentynki,tylko niestety spędzę je samotnie,ponieważ Bartek nie mógł się wyrwać do Polski.Zaplanowałam tyle atrakcji a to wszystko na nic.Strasznie się pokłóciliśmy wieczorem na Skypie,zaczęłam obwiniać go że podpisał ten kontrakt i teraz nie może spędzić tego czasu ze mną.Powiedziałam chyba o kilka słów za dużo ponieważ rozłączył połączenie.Jestem taka głupia.
I jak wam się podoba ten rozdział?
Jutro następny.
Zapraszam do czytania i komentowania.
Pozdrawiam Aga
Bardzo fajny rozdział.Czekam na kolejny.Ciekawa jestem czy się pogodzą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mam nadzieję, że to nie jakaś poważna kłótnia i że szybko się pogodzą, ewentualnie Bartek coś wymyśli, żeby jednak przyjechać...
OdpowiedzUsuńPrezenty świetne :]
Rozdziały genialne...
Przepraszam, że ostatnio mnie tu nie było, ale naprawdę nie miałam czasu... Obiecuję poprawę :D
Pozdrawiam ;*